Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w sprawie wynajmu kamienicy w Krakowie złożył generalny inspektor informacji finansowej (jest nim Piotr Dziedzic, do niedawna podwładny Banasia) do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. To tu trafiło wcześniej doniesienie posłów PO dotyczące zaniżania podatków przez Banasia.
Czytaj także: Kto zyskuje na kłopotach PiS
Materiał GIIF, który wpłynął 25 listopada z Ministerstwa Finansów, jest pokaźny – zawiadomienie liczy 100 stron, plus załączniki – płyty CD. Według RMF doniesienie generalnego inspektora dotyczy braci K., którzy mieli nie zgłosić wynajmu kamienicy. Wykryto także budzące wątpliwości przelewy między Banasiem a dzierżawcą.
Prok. Paweł Sawoń, rzecznik białostockiej prokuratury, nie ujawnia, jakiego przestępstwa dokładnie dotyczy zawiadomienie GIIF. – Łączy się przedmiotowo i podmiotowo z zawiadomieniem złożonym przez posła PO Jana Grabca. Dlatego je połączono. Postępowanie jest na etapie sprawdzającym. Analizujemy spory materiał – mówi prok. Sawoń.
Od kiedy GIIF analizował rachunki bankowe Banasia, skoro wcześniej robiło to już CBA w ramach kontroli jego oświadczeń majątkowych? Z nieoficjalnych informacji wynika, że to efekt medialnych publikacji o majątku obecnego prezesa NIK, które rozpoczął reportaż „Superwizjera", i ustaleń CBA – a nie czujności służb skarbowych, które sprawdzają wątpliwe przelewy środków.