Śmiertelny stres w specsłużbach

Po całej serii skandali wywiad wojskowy Rosji stracił drugiego dowódcę w ciągu dwóch lat.

Aktualizacja: 22.11.2018 21:46 Publikacja: 22.11.2018 18:21

Generał Igor Korobow ze wzrokiem utkwionym we Władimirze Putinie – zdjęcie z przyjęcia na Kremlu w c

Generał Igor Korobow ze wzrokiem utkwionym we Władimirze Putinie – zdjęcie z przyjęcia na Kremlu w czerwcu 2017 roku

Foto: AFP

W Moskwie oficjalnie poinformowano, że „po długiej i ciężkiej chorobie" zmarł 63-letni generał Igor Korobow, szef wywiadu wojskowego.

Jego poprzednik, 59-letni generał Igor Sergun, zmarł w 2016 roku w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnie stało się to w jego domu, dwa dni po sylwestrze. Nieoficjalnie – w jednym z podmoskiewskich pensjonatów należących do cywilnego kontrwywiadu FSB, gdzie hucznie świętowano Nowy Rok. Ale amerykański ośrodek analityczny Stratfor twierdził, że Sergun zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w... Libanie.

Już miesiąc temu w Moskwie nieoficjalnie informowano, że Korobow ma „problemy onkologiczne". Nie przyszedł nawet na ogromną uroczystość 100-lecia wywiadu wojskowego, choć był tam prezydent Władimir Putin. Na początku września podobno został wezwany na Kreml. Zasłabł po powrocie do domu z kilkugodzinnego spotkania z prezydentem.

– Bardziej niekompetentni okazali się tylko Saudyjczycy – powiedział o GRU jeden z zachodnich ekspertów, porównując ich akcje do zamordowania w saudyjskim konsulacie w Stambule dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego.

– FSB i GRU to dwie sypiące się instytucje, cierpiące najbardziej z powodu „ucieczki mózgów" – uważa były oficer KGB związany obecnie z opozycją Giennadij Gudkow.

W ciągu ostatniego pół roku zdekonspirowano około 400 pracowników rosyjskiego wywiadu wojskowego. Nie wiadomo, jaka to część „geeruszników". Siedem lat temu jeden z byłych oficerów tej służby mówił rosyjskim dziennikarzom, że do 2010 roku (rozpoczęcia reform przez ówczesnego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa) w GRU pracowało 7 tys. osób, a po fali zwolnień zostało ok. 2 tys.

Seria obecnych wpadek zaczęła się w marcu, od nieudanej próby zamordowania w brytyjskim Salisbury byłego oficera tej służby Siergieja Skripala. Brytyjczycy ujawnili personalia i zdjęcia dwóch rosyjskich zamachowców. Holendrzy z kolei złapali czteroosobową grupę agentów, którzy w Hadze próbowali włamać się do serwerów Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej. Znaleziono przy nich laptop pełen danych. Amerykanie pokazali zaś zdjęcia siedmiu odpowiedzialnych za hakerskie ataki na USA (wśród nich była czwórka złapana przez Holendrów). W bazach danych rosyjskiej drogówki dziennikarze z Moskwy znaleźli kolejnych 305, którzy zarejestrowali swoje prywatne samochody na adres kwatery głównej GRU. Potem ujawniono jeszcze dane ponad 100 dzieci agentów mieszkających w dwóch akademikach w Moskwie.

Nic więc dziwnego, że po tym wszystkim generał Korobow zasłabł wyszedłszy z Kremla.

Jednak do historii rosyjskiego wywiadu wojskowego przejdzie też jako dowódca, pod którego rozkazami GRU prowadziło bardzo agresywne działania. Wraz z jego pojawieniem się w gabinecie szefa na świecie pojawił się wirus NotPetya. Rosjanie prawdopodobnie chcieli za jego pomocą zaatakować tylko Ukrainę, ale – jak i w Salisbury, gdzie zabili przypadkową Brytyjkę – nie zastanowili się nad skutkami swych działań i wirus zniszczył dane ogromnej liczby firm na całym świecie (w tym w Polsce). Rok później GRU jednak udało się przeprowadzić udany atak na infrastrukturę energetyczną Ukrainy.

– Nie należy nie doceniać GRU, byli wystarczająco zuchwali, by pojechać do Hagi – przestrzegają inni zachodni eksperci. Ale w tym wypadku Korobow był tylko wykonawcą rozkazów szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa, który stworzył doktrynę wojny hybrydowej i użycia w niej „wojsk informatycznych".

Byli oficerowie KGB uważali, że jedyną siłą Korobowa było odgadywanie i wypełnianie życzeń Putina. To zaś doprowadziło do kuriozalnej sytuacji: agenci GRU pojechali do Rio de Janeiro w czasie olimpiady, by włamywać się do elektronicznej poczty ekspertów ds. sportowego dopingu.

Generał znalazł się szybko na dwóch amerykańskich listach sankcyjnych (w 2016 i 2018). Mimo to był uczestnikiem jedynej w historii wizyty szefów rosyjskich służb (FSB, GRU i wywiadu cywilnego SWR) w Waszyngtonie w styczniu 2018 roku.

W Moskwie oficjalnie poinformowano, że „po długiej i ciężkiej chorobie" zmarł 63-letni generał Igor Korobow, szef wywiadu wojskowego.

Jego poprzednik, 59-letni generał Igor Sergun, zmarł w 2016 roku w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnie stało się to w jego domu, dwa dni po sylwestrze. Nieoficjalnie – w jednym z podmoskiewskich pensjonatów należących do cywilnego kontrwywiadu FSB, gdzie hucznie świętowano Nowy Rok. Ale amerykański ośrodek analityczny Stratfor twierdził, że Sergun zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w... Libanie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"