– Prosimy pana prezydenta, by zrezygnował ze swych pełnomocnictw – zwrócił się wcześniej grzecznie do szefa państwa pełniący obowiązki dowódcy boliwijskiej armii generał Williams Kaliman Romero.
    Po 14 latach rządów Morales odleciał w niedzielę ze swej rezydencji w rodzinnej Cochabamba, znajdującej się w centralnej części kraju. Według miejscowych mediów przed odlotem pilot prosił władze sąsiedniej Argentyny o zgodę na lądowanie, ale Buenos Aires odmówiło. Nie uchroniło to Argentyny od kłopotów, bowiem w stolicy kraju doszło do manifestacji miejscowych Boliwijczyków zarówno popierających Moralesa, jak i sprzeciwiających się jemu.