Rzeczpospolita: Czy zapowiedź odejścia Angeli Merkel ze stanowiska przewodniczącej CDU będzie miała wpływ na przebieg polsko-niemieckich konsultacji w najbliższy piątek?
Kai-Olaf Lang: Sądzę, że rozmowy przebiegać będą tak, jak zaplanowano. Może się jednak zdarzyć, że ze względu na wewnętrzne sprawy Niemiec niektórzy uczestnicy po polskiej stronie mogą się poczuć pewniej. Obóz rządowy w Polsce nie zanotował wprawdzie tryumfu w wyborach samorządowych, ale odniósł sukces, co sprawia, że czuje swą siłę. Można utrzymywać, że pani kanclerz została osłabiona, ale nie jest to opinia do końca prawdziwa. W praktyce jej decyzja w sprawie przywództwa CDU nie powinna mieć większego wpływy na przebieg rozmów w Warszawie.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że relacje polsko-niemieckie sięgnęły dna.
Trzeba na to spojrzeć w sposób zróżnicowany. Kryzys nie dotknął każdej dziedziny, lecz rzeczywiście mamy do czynienia nie tylko ze zwykłą rozbieżnością interesów. Obecne relacje są swego rodzaju mieszanką współpracy oraz rosnącej nieufności. Najgorsze jest to, że niezależnie od współpracy gospodarczej czy wielkich konfliktów nie ma żadnej perspektywy współpracy na polu polityki zagranicznej i europejskiej. Niezależnie od współpracy w sferze polityki obronnej i bezpieczeństwa czy gospodarczej obserwujemy rosnącą rytualizację kontaktów.
Wydaje się, że strategia Merkel sprowadzająca się do przeczekania trudnych okresów w relacjach polsko-niemieckich się nie sprawdza. Jest możliwa inna taktyka?