Rząd nie pomaga długotrwale bezrobotnym

Tylko nieliczne urzędy starają się pomóc długotrwale bezrobotnym. Pozostałe wolą wspieranie ich zasiłkami.

Publikacja: 23.10.2017 19:02

Rząd nie pomaga długotrwale bezrobotnym

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Program Aktywizacji i Integracji (PAI), który miał za zadanie przywracanie osób długotrwale bezrobotnych na rynek pracy, powoli przestaje działać. Z danych resortu rodziny i pracy wynika, że do lipca tego roku wzięły w nim udział 1934 osoby. Dla porównania w 2016 r. było to 4253 osoby, a rok wcześniej 6150 osób. Przez cały okres funkcjonowania programu uczestniczyło w nim w sumie 12 337 osób.

PAI zaplanowano jako wsparcie dla bezrobotnych zakwalifikowanych przez urząd pracy do trzeciego profilu. To oznacza, że te osoby nie są w stanie bez pomocy np. lekarza, terapeuty uzależnień czy psychologa, same wrócić na rynek pracy. Chodziło o to, by zająć się nie tylko ich kwalifikacjami, ale także innymi problemami, które przeszkadzają im w podjęciu zatrudnienia.

Z danych resortu pracy wynika, że na koniec sierpnia w pośredniakach było 373 756 takich osób. To co trzeci zarejestrowany bezrobotny. W porównaniu z analogicznego okresem ubiegłego roku liczba takich osób zmalała o 46 303 osoby, tj. 11 proc.

Aktywizacją bezrobotnych z trzeciego profilu zajmują się wspólnie urzędy pracy i ośrodki pomocy społecznej. – Niestety, zwykle ta współpraca układała się źle. Program jest trudny w realizacji i w dodatku bardzo kosztowny dla OPS – wyjaśnia Jerzy Kędziora, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chorzowie. – Najtrudniej jest go realizować w małych powiatach, w dużych miastach jeszcze jakoś idzie.

Ale, zdaniem dyrektora chorzowskiego pośredniaka, problemem są nie tylko pieniądze. – Program z założenia ma trwać dwa miesiące. Można go wydłużyć do pół roku, ale ta procedura jest dość skomplikowana. Dlatego wiele urzędów ostatecznie ją sobie odpuszcza – tłumaczy.

Z danych ministerstwa wynika, że od stycznia 2015 r. do lipca 2017 r. w PAI najwięcej osób uczestniczyło na Mazowszu (1632 osoby), Śląsku (1516) i w Wielkopolsce (1114 ).

– Program umiera śmiercią naturalną. Trochę szkoda, bo jego idea była słuszna – mówi „Rzeczpospolitej" Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i pracy odpowiedzialny za sprawy związane z bezrobociem.

Zdaniem wiceministra jest to efekt niechęci samorządów do współpracy z urzędami pracy i nadmierne sformalizowanie programu. – Myślę, że podczas prac nad nową ustawą zatrudnieniową trzeba będzie się temu programowi uważnie przyjrzeć i poprawić błędy – dodaje Szwed.

Inaczej patrzy na to prof. Jacek Męcina, były wiceminister pracy i twórca PAI. – Ten program jest faktycznie trudny i by działał, potrzebne są naciski ze strony rządu. Ale skoro Ministerstwo Pracy tego nie robi, to tym bardziej nie są nim zainteresowane urzędy i OPS – wyjaśnia.

Męcina zwraca także uwagę na to, że obecnie z uwagi na brak rąk do pracy, przedsiębiorcy chętniej zatrudniają tych, którzy nie do końca spełniają ich oczekiwania. – To byłaby szansa dla tych, którzy od lat nie mogą wrócić na rynek pracy. Niestety, wszystko wskazuje na to, że została ona zmarnowana – podsumowuje były wiceminister.

Program Aktywizacji i Integracji (PAI), który miał za zadanie przywracanie osób długotrwale bezrobotnych na rynek pracy, powoli przestaje działać. Z danych resortu rodziny i pracy wynika, że do lipca tego roku wzięły w nim udział 1934 osoby. Dla porównania w 2016 r. było to 4253 osoby, a rok wcześniej 6150 osób. Przez cały okres funkcjonowania programu uczestniczyło w nim w sumie 12 337 osób.

PAI zaplanowano jako wsparcie dla bezrobotnych zakwalifikowanych przez urząd pracy do trzeciego profilu. To oznacza, że te osoby nie są w stanie bez pomocy np. lekarza, terapeuty uzależnień czy psychologa, same wrócić na rynek pracy. Chodziło o to, by zająć się nie tylko ich kwalifikacjami, ale także innymi problemami, które przeszkadzają im w podjęciu zatrudnienia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach