Rzeczpospolita: Angela Merkel dotrwa do końca kadencji?
Robin Alexander: Chciałaby, ale ma poważne kłopoty. Rząd nie jest stabilny, CDU nie potrafi dojść do porozumienia z koalicjantami z SPD w kluczowych obszarach, takich jak kryzys migracyjny czy skandal dieslowy. No i Merkel musi jednocześnie walczyć z odpływem wyborców na dwóch frontach: przeciw Alternatywie dla Niemiec (AfD) i Zielonym. Jeśli w wyborach regionalnych w Hesji za tydzień CDU znów poniesie porażkę, na kongresie partii w grudniu może dojść do przewrotu. Na razie nie widać, kto mógłby zastąpić Merkel, ale to samo było, gdy odchodził Helmut Kohl. Ktoś więc by się znalazł.
AfD w części sondaży jest już drugą siłą kraju. Może stać się kiedyś pierwszą?
W Saksonii tak, ale w całych Niemczech – nie. Jak na przywódcę CDU Merkel jest bardzo liberalna, ludzie definiują ją przez pryzmat kryzysu migracyjnego. To była od początku jej strategia – podbierać głosy SPD i liberałom nawet kosztem utraty poparcia najbardziej konserwatywnych wyborców, którzy bardzo długo nie mieli gdzie odejść i zagrozić CDU. Ta „socjaldemokratyzacja" Chadecji była skuteczna, ale być może dobiega końca. Można założyć, że następca Merkel na czele CDU będzie od niej wyraźnie bardziej konserwatywny. Ale niezależnie od tego AfD nie ma żadnego realnego planu na kryzys migracyjny, realnej polityki gospodarczej. To partia protestu, która łamie wiele zasad obowiązujących w powojennych Niemczech. W sprawie Rosji jej liderzy twierdzą np., że trzeba dojść do porozumienia z Putinem niezależnie od tego, co mówią Amerykanie, co mówi Europa Środkowa. To wielu Niemców przeraża.
Sukces Zielonych też jest efemeryczny, nie dobije SPD?