Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Małgorzata Motylow wystąpiła do Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych ABW o wystawienie jej poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „ściśle tajne", „nato secret", „secret ue/eu secret" i „esa secret" – poinformowało nas biuro prasowe Najwyższej Izby Kontroli. Sam wniosek nie oznacza, że wiceprezes NIK szybko je otrzyma.
Wystąpienie o certyfikaty to efekt publikacji „Rzeczpospolitej" z ubiegłego tygodnia. Ujawniliśmy, że obecnie jedyna kierująca NIK nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych (ma tylko do tajnych), a brak takiego certyfikatu sparaliżuje kontrole Izby dotyczące m.in. wydatków publicznych środków w wojsku czy służbach specjalnych. „Nie będzie więc mogła podpisywać raportów pokontrolnych, co w praktyce oznacza, że kontrole nie będą mogły się zakończyć" – napisaliśmy.
Problem pojawił się po demontażu kolegium Izby. Motylow – po raz pierwszy w historii – kieruje NIK jednoosobowo, po tym jak nowy szef tej instytucji Marian Banaś po miesiącu pracy na tym stanowisku poszedł na bezpłatny urlop. Stało się tak po aferze, jaką wywołał reportaż „Superwizjera" TVN i niejasnościach wokół jego oświadczeń majątkowych (bada je od kwietnia CBA). Banaś zdążył jednak złożyć wniosek o odwołanie wszystkich trzech dotychczasowych zastępców NIK, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek odwołała ich.
Postępowanie wobec Motylow o najwyższe certyfikaty powinno potrwać do trzech miesięcy, jednak może się przedłużyć, a powody zwłoki mogą być niejawne.
Co wtedy? Jest alternatywa. Szef ABW może wydać takiej osobie czasową zgodę na dostęp do materiałów tajnych, z czego Motylow chce skorzystać. Biuro prasowe poinformowało nas bowiem, że „wiceprezes NIK wystąpiła do Szefa ABW o wyrażenie pisemnej zgody na udostępnienie informacji niejawnych o klauzuli »ściśle tajne«. Taką pisemną zgodę wydaje się osobie, wobec której ABW wszczęła poszerzone postępowanie sprawdzające".