Wiceprezes NIK chce dostępu do ściśle tajnych dokumentów

Wiceprezes NIK sięga po „ściśle tajne". Jeszcze tydzień temu twierdziła, że może uczynić to tylko prezes Izby.

Aktualizacja: 08.10.2019 06:01 Publikacja: 07.10.2019 19:04

Wiceprezes NIK chce dostępu do ściśle tajnych dokumentów

Foto: fot. Kancelaria Sejmu/Aleksander Zieliński

Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Małgorzata Motylow wystąpiła do Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych ABW o wystawienie jej poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „ściśle tajne", „nato secret", „secret ue/eu secret" i „esa secret" – poinformowało nas biuro prasowe Najwyższej Izby Kontroli. Sam wniosek nie oznacza, że wiceprezes NIK szybko je otrzyma.

Wystąpienie o certyfikaty to efekt publikacji „Rzeczpospolitej" z ubiegłego tygodnia. Ujawniliśmy, że obecnie jedyna kierująca NIK nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych (ma tylko do tajnych), a brak takiego certyfikatu sparaliżuje kontrole Izby dotyczące m.in. wydatków publicznych środków w wojsku czy służbach specjalnych. „Nie będzie więc mogła podpisywać raportów pokontrolnych, co w praktyce oznacza, że kontrole nie będą mogły się zakończyć" – napisaliśmy.

Problem pojawił się po demontażu kolegium Izby. Motylow – po raz pierwszy w historii – kieruje NIK jednoosobowo, po tym jak nowy szef tej instytucji Marian Banaś po miesiącu pracy na tym stanowisku poszedł na bezpłatny urlop. Stało się tak po aferze, jaką wywołał reportaż „Superwizjera" TVN i niejasnościach wokół jego oświadczeń majątkowych (bada je od kwietnia CBA). Banaś zdążył jednak złożyć wniosek o odwołanie wszystkich trzech dotychczasowych zastępców NIK, a marszałek Sejmu Elżbieta Witek odwołała ich.

Postępowanie wobec Motylow o najwyższe certyfikaty powinno potrwać do trzech miesięcy, jednak może się przedłużyć, a powody zwłoki mogą być niejawne.

Co wtedy? Jest alternatywa. Szef ABW może wydać takiej osobie czasową zgodę na dostęp do materiałów tajnych, z czego Motylow chce skorzystać. Biuro prasowe poinformowało nas bowiem, że „wiceprezes NIK wystąpiła do Szefa ABW o wyrażenie pisemnej zgody na udostępnienie informacji niejawnych o klauzuli »ściśle tajne«. Taką pisemną zgodę wydaje się osobie, wobec której ABW wszczęła poszerzone postępowanie sprawdzające".

Dziesięć dni temu na posiedzeniu komisji ds. kontroli państwowej, która pozytywnie zaopiniowała wniosek o powołanie Motylow na wiceprezesa NIK, posłowie dopytywali, czy posiada ona poświadczenie bezpieczeństwa wydawane przez ABW – przyznała, że tylko do dokumentów „tajnych". Kiedy poseł Kropiwnicki pytał, czy wypełniła już ankietę dostępu do informacji ściśle tajnych, bo tam są pytania m.in. o kontakty ze światem przestępczym, Motylow odparła, że w sprawie uruchomienia postępowania dostępu do informacji ściśle tajnych „wniosek składa prezes NIK" – ale jak się okazuje, tak nie jest. „Czy tak było, to już proszę zapytać pana prezesa" – stwierdziła.

Sytuacja w Najwyższej Izbie Kontroli po tym, jak odwołano trzech wiceprezesów, jest bezprecedensowa też z innego powodu. Ustawa o NIK nie przewidziała bowiem takiej sytuacji – wiceprezesów musi być trzech. Tylko prezes NIK może zwołać posiedzenia Kolegium NIK i ustalić jego porządek, upoważniać do przeprowadzania kontroli spraw i dokumentów ściśle tajnych (np. nie posiadając samemu dostępu do tych dokumentów), mianować i rozwiązywać stosunek pracy z kontrolerem, decydować o przeprowadzaniu konkursu na stanowiska dyrektorów i wicedyrektorów czy powoływać komisje dyscyplinarne i wydawać decyzje w tych sprawach.

Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Małgorzata Motylow wystąpiła do Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych ABW o wystawienie jej poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających do dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „ściśle tajne", „nato secret", „secret ue/eu secret" i „esa secret" – poinformowało nas biuro prasowe Najwyższej Izby Kontroli. Sam wniosek nie oznacza, że wiceprezes NIK szybko je otrzyma.

Wystąpienie o certyfikaty to efekt publikacji „Rzeczpospolitej" z ubiegłego tygodnia. Ujawniliśmy, że obecnie jedyna kierująca NIK nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych (ma tylko do tajnych), a brak takiego certyfikatu sparaliżuje kontrole Izby dotyczące m.in. wydatków publicznych środków w wojsku czy służbach specjalnych. „Nie będzie więc mogła podpisywać raportów pokontrolnych, co w praktyce oznacza, że kontrole nie będą mogły się zakończyć" – napisaliśmy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Michał Dworczyk atakuje Suwerenną Polskę. Mówi o "układzie pasożytniczym"
Polityka
Szef BBN: "Błędy techniczne" przy polskich wnioskach o środki z UE na produkcję amunicji
Polityka
Sondaż: KO traci poparcie i prowadzenie na rzecz PiS
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kampania samorządowa w metropoliach: Kandydaci szykują strategie na czas do Wielkanocy
Polityka
Jakub Banaszek, prezydent Chełma: Samorząd wolny od polityki? To się nie zawsze udaje