Macron ogłasza rekonkwistę

Hiszpanom zajęło 780 lat odbicie Półwyspu Iberyjskiego z rąk Arabów. Prezydent liczy, że Republice uda się szybciej.

Publikacja: 05.10.2020 18:44

Macron ogłasza rekonkwistę

Foto: AFP

Emmanuel Macron przygotowywał się do tego przemówienia przez trzy lata, tak delikatna jest to materia. Wieczorami zapraszał do Pałacu Elizejskiego intelektualistów, cyzelował każde słowo. Wreszcie w miniony piątek przedstawił szeroki program pokonania „separatyzmu islamskiego", czyli powstania wewnątrz francuskiego społeczeństwa odrębnej, coraz liczniejszej wspólnoty, która rządzi się własnymi prawami.

18 proc. społeczeństwa

Ważne słowa padły w merostwie Les Moreaux, 30-tysięcznej miejscowości na północny wschód od Paryża, w której dwa pokolenia temu masowo osiedlili się algierscy i marokańscy imigranci szukający pracy w pobliskich fabrykach Peugeot i Renault. Dziś nad miastem górują dwa ogromne meczety, w budowie jest trzeci, a krajobraz uzupełnia kilkadziesiąt mniejszych ośrodków kultu muzułmańskiego. Zachowanie francuskiego charakteru miasta to wyzwanie, które podziela coraz większa część kraju: w Republice mieszka dziś około 7 milionów wyznawców Allaha, co stanowi 10 proc. społeczeństwa. Jednak zdaniem waszyngtońskiego instytutu Pew za 30 lat będzie to 18 proc. mieszkańców Francji, około 13,5 mln osób.

Do tego dochodzi coraz większa żarliwość w przestrzeganiu zasad wiary.

– 80 proc. francuskich muzułmanów przestrzega postu w okresie ramadanu – podaje jako przykład Mohammed Moussaoui, przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego (CFCM).

Zdaniem Macrona nie w tym tkwi jednak problem. Laickość państwa nie jest dla niego sprzeczna ze swobodą wyznawania jakiejkolwiek wiary lub niewierzenia w nic. Ogromnym zagrożeniem jest natomiast islamski „radykalizm", który najpierw „przeciwstawia się zasadom republikańskim", ale docelowo chce przejąć „pełną kontrolę nad społeczeństwem".

Prezydent uważa, że to część ogólnoświatowego „kryzysu", przez który przechodzi islam. Nawet w najbardziej umiarkowanych krajach, jak Tunezja, nie potrafi zachować „umiaru".

Zaniechania Republiki

Ale, to wielka nowość, zdaniem Macrona Francja ściągnęła na siebie problemy z mniejszością muzułmańską także z własnej winy. Nie rozliczyła się z epoki kolonialnej, w szczególności z wojny w Algierii, dając pożywkę do ataków na Republikę imigrantom algierskim, marokańskim czy tunezyjskim. Pozwoliła także na powstanie „gett", ognisk biedy, gdzie w trudnych warunkach na przedmieściach miast gnieżdżą się muzułmanie. Tu w miejsce „nieobecnej Republiki" „wahabici, salafici i Bracia Muzułmanie" zaczęli oferować pomoc osobom starszym, wsparcie socjalne potrzebującym czy zajęcia sportowe opuszczonym dzieciom. „Zbudowali swój program na naszych zaniechaniach" – przyznał prezydent.

To musi się skończyć, ale w wyniku procesu, który zajmie „lata i lata". W ciągu trzech miesięcy do Zgromadzenia Narodowego trafią projekty ustaw, które stopniowo włączą wspólnotę muzułmańską do francuskiego społeczeństwa.

Jedną z najważniejszych osi działania proponowanych przez Macrona ma być edukacja. Stanie się obowiązkowa już od trzeciego roku życia. Ma być też dla wszystkich publiczna. Zakazana będzie nauka w domu (dziś obejmuje 85 tys. dzieci), ściśle podporządkowane państwu będą też szkoły prywatne, gdzie uczy się dziś co szósty młody Francuz. Kres prezydent chce też położyć edukacji w innych niż francuski „językach ojczystych". Francja do tej pory tolerowała to w przypadku przyjezdnych nie tylko z Algierii czy Turcji, ale też np. Chorwacji czy Serbii.

Państwu mają ponadto być podporządkowane ośrodki kultu muzułmańskiego. CFCM w ciągu czterech lat wykształci nad Sekwaną imamów, tak aby powstał „francuski islam". System, w którym przybywali oni i byli finansowani przez trzy kraje (Turcję, Algierię i Maroko), zostanie wygaszony. Zakazane będzie też finansowanie budowy i samej działalności meczetów z zagranicy – specjalność Arabii Saudyjskiej.

Te zmiany czerpią z ustawy z 1905 r., która podporządkowała władzom wpływowy wówczas Kościół katolicki. Stowarzyszenia, które nie respektują takich zasad republikańskich jak równość kobiet i mężczyzn, stracą prawo do działania. Macron chce skończyć z oddzielnymi godzinami wstępu na baseny publiczne dla kobiet i mężczyzn, podobnie jak z segregowaniem pacjentów wedle płci w szpitalach. Szkoły nie będą z kolei mogły oferować na stołówkach pożywienia halal. To tylko przykłady przyczółków „państwa wyznaniowego", jakie chce zlikwidować prezydent. Zmienić ma się też polityka mieszkaniowa, aby „nie budować biedy na biedzie".

– Kontrakt republikański zakładał w przeszłości, że kto zdał maturę, ten ma też i pracę. To jego odnowienie będzie kluczem do sukcesu integracji muzułmanów. Na razie przy ogromnym bezrobociu trudno to sobie wyobrazić – mówi jednak „Rzeczpospolitej" Laurent Joffrin, do lipca redaktor naczelny dziennika „Liberation".

Emmanuel Macron przygotowywał się do tego przemówienia przez trzy lata, tak delikatna jest to materia. Wieczorami zapraszał do Pałacu Elizejskiego intelektualistów, cyzelował każde słowo. Wreszcie w miniony piątek przedstawił szeroki program pokonania „separatyzmu islamskiego", czyli powstania wewnątrz francuskiego społeczeństwa odrębnej, coraz liczniejszej wspólnoty, która rządzi się własnymi prawami.

18 proc. społeczeństwa

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE
Polityka
Donald Tusk: PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z UE
Polityka
Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Minister kultury wystartuje w wyborach do PE