Aleksander Kwaśniewski: Żadnych reparacji nie będzie

Przez cztery lata rządów PiS nie ruszyły żadne rozmowy międzyrządowe ws. reparacji, nawet dyskrecjonalne, mimo że kwestia w Polsce jest podnoszona przez PiS od kilku lat. Żadnych reparacji nie będzie – uważa Aleksander Kwaśniewski, były prezydent RP.

Aktualizacja: 04.09.2019 14:12 Publikacja: 03.09.2019 18:46

Aleksander Kwaśniewski: Żadnych reparacji nie będzie

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Jak wygląda podsumowanie obchodów rocznicy II wojny światowej?

Rządzący dobrze wykonali swoją pracę. Organizowałem 60-lecie na Westerplatte, uczestniczyłem w 70-leciu, które politycznie było najciekawsze, bo brał w nich udział premier Władimir Putin a organizował je prezydent Lech Kaczyński, a teraz mogę powiedzieć, że 80-lecie zostało zrobione sprawnie i godnie.

Mimo, że prezydent USA nie przyleciał. Coś więcej niż Dorian?

Moim zdaniem, dla człowieka w tym wieku podróż dwukrotna do Europy w niewielkim odstępie czasu i odchorowywanie międzykontynentalnej podróży nie jest łatwe. Kolejna wizyta Trumpa w Polsce mogła okazać się dla niego zbyt męcząca. Wizyta wiceprezydenta Mike’a Penca była miła w słowach, ale w czynach niewiele wniosła. Żadne konkrety nie padły, co znaczy że żadna ze spraw ważnych dla Polski nie jest jeszcze uzgodniona. Zniesienie wiz Polacy zawdzięczają sobie, amerykańska administracja nie kiwnęła w tej sprawie palcem, a nie politykom, gdyż od wejście Polski do Unii Europejskiej sukcesywnie spada ilość odrzuconych polskich podań o amerykańskie wizy. Zniesienie wiz nie będzie zasługą amerykańskiej czy polskiej dyplomacji, prędzej Unii Europejskiej bo większość Polaków jeździ zarabiać do Unii, a nie USA. Jesteśmy jednym z ostatnich państw Europy Środkowej, który wejdzie co systemu Visa Waiver Program. Zniesienie wiz obiecywał Cinton, Bush, Obama, Trump, a prawda jest taka, że nic w tej sprawie nie zrobili. Sam Pence głównie odwoływał się w swoim wystąpieniu do wystąpienia Trumpa w Polsce sprzed dwóch lat. USA nie miało nowego przesłania dla Polski.

Jak to świadczy o relacjach polsko-amerykańskich?

Tak, że one utrzymują się od lat na tradycyjnym poziomie. Dla Polski Stany Zjednoczone są strategicznym partnerem. Polska chciałaby, żeby Stany również uważały nas za strategicznego partnera, a Amerykanie uważają nas za ważnego partnera, ale nie strategicznego. Trzeba przyjąć fakt, że USA ma rozliczne interesy w wielu regionach świata. Reasumując, Trump nie przyjechał nie tylko przez huragan Dorian, ale przez zmęczenie podróżowaniem na szczyt G7 oraz brak przesłania dla Polski.

Na uroczystościach zabrakło prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii. Co to oznacza?

Relacje między Emmanuelem Macornem a prezydentem Dudą są chłodne. Zaczęło się od caracali, a później lepiej nie było. W Wielkiej Brytanii panuje obecnie wielki bałagan polityczny związany z Brexitem, wiec nie dziwi brak obecności Borisa Johnsona. Zastanawiająca jest rezygnacja z formuły reprezentowania Wielkiej Brytanii przez kogoś z dworu królewskiego. Wcześniej książę Karol reprezentował w Polsce Wielką Brytanię. Coś się zmieniło.

Nieobecni byli przedstawiciele rządu izraelskiego.

Ze względu na Holocaust i to, co Żydzi wycierpieli podczas II wojny światowej oraz udział obywateli polskich żydowskiego pochodzenia w polskiej armii w 1939 roku, państwo Izrael powinno być zaproszone na te uroczystości. Brak zaproszenie był błędem polskiej dyplomacji.

A czy kwestia restytucji mienia żydowskiego w Polsce jest zamknięta, jakby chciał nasz rząd?

Ten temat żyje od wielu lat i nie ma wątpliwości, że będzie pojawiał się w polityce amerykańskiej. Siła lobby żydowskiego jest bardzo silna, również w najbliższym otoczeniu samego Donalda Trumpa. Polityka amerykańska wobec Izraela jest najbardziej proizraelską jaką prowadzono w ostatnich wielu latach. Nie mam wątpliwości, że temat restytucji nie jest zamknięty. Pytanie, jak Amerykanie rozegrają go, żeby nie zaogniać relacji między Polską i Izraelem.

Donald Trump zostanie ponownie prezydentem USA?

Dzisiaj szanse na reelekcję Trumpa są dużo większe, niż na przegraną.

Na obchody nie został zaproszony również Władimir Putin.

Dziesięć lat temu prezydent Lech Kaczyński zaprosił Putina. Teraz prezydent Duda nie zaprosił Putina, co rozumiem. Po aneksji Krymu, podsycaniu konfliktu w Doniecku i Ługańsku, niewypełnieniu ustaleń międzynarodowych w tej sprawie, jest wiele powodów, żeby Rosji na tego typu wydarzenia nie zapraszać. Gdyby Rosja była gotowa do głębokiej refleksji historycznej na temat swojej roli w 1939 roku, związanej z paktem Ribbentrop-Mołotow, agresją 17 września, jak są w stanie zrobić to Niemcy, to warto byłoby liderów rosyjskich zapraszać. Rosja uprawia relatywizm historyczny co nie sprzyja współpracy.

Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy nie zaogniało i tak już złych relacji polsko-rosyjskich?

Pierwsze fragmenty wystąpienia prezydenta były wyważone. W drugim fragmencie, który prezydent dodał w ostatniej chwili, czułem echo rozmów z poprzedniego dnia z prezydentem Ukrainy. Sprawy zostały postawione bardzo twardo, ale złym stosunkom polsko-rosyjskim już niewiele może zaszkodzić.

Ale relacje polsko-ukraińskie zmierzają ku lepszemu.

Przełom w tych relacjach zapowiedział prezydent Wołodymyr Zełenski, czego bardzo bym chciał, gdyż musimy wrócić do dobrych relacji z Ukrainą, które wyraźnie osłabły w ostatnich pięciu latach. Naszych dobrych relacji potrzebuje nie tylko Ukraina i Polska, ale również Europa.

Na uroczystościach zjawił się zarówno prezydent jak i kanclerz Niemiec.

To było absolutnie niezwykłe i to się nigdy wcześniej nie zdarzyło. W poprzednich uroczystościach związanych z II wojną światową uczestniczył prezydent Niemiec lub kanclerz. Obecność obu jest  dowodem, że Niemcy traktują Polskę bardzo poważnie i nie bagatelizują swoich win, co pokazało również wystąpienie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Widać też, że Niemcy liczą, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii do duetu Francja-Niemcy uda się doprosić Polaków, z którymi będą próbować pogłębić unijną integrację.

Politycy PiS do żalu za grzechy chcą dołożyć Niemcom fakturę z II wojnę światową. Wypłata Polsce reparacji przez Niemcy jest realna?

Temat jest zamknięty i rozgrywany w Polsce tylko na użytek wewnętrznej polityki, w tym osłabienia skrajnych sił prawicowych, które mogą odebrać PiS część głosów wyborczych. Przez cztery lata rządów PiS nie ruszyły żadne rozmowy międzyrządowe ws. reparacji, nawet dyskrecjonalne, mimo że kwestia w Polsce jest podnoszona przez PiS od kilku lat. Prezydent nie poruszał tego tematu, a premier Morawiecki mówił na miękko o zadośćuczynieniu. Żadnych reparacji nie będzie. To temat poważny, ale przez rządzących traktowany utylitarnie. Pamiętajmy, że po wojnie zostały zmienione granice na korzyść Polski, a część terytoriów była niemiecka. Jeśli temat reparacji miałby podnieść również kwestię doliczania w tym rachunku ziem zachodnich polskich, to Polska byłaby w kłopocie. Podnoszenie tematu reparacji przez Polskę wzmocni siły prawicowo- nacjonalistyczne w Niemczech. PIS reparacjami wzmacnia AFD, które dzisiaj zdobywając ponad 20 proc. na wschodzie, wkrótce może dostawać dużo więcej w całym kraju.

Przejdźmy do krajowej polityki. Donald Tusk nie pojawił się na obchodach, bo czuł że jest niechciany, a zaproszenie dostał dopiero w czwartek.

Umniejszanie roli Donalda Tuska to błąd polskich władz. On jest szefem Rady Europejskiej i jego miejsce powinno być wśród przedstawicieli delegacji, a nie wśród byłych prezydentów i premierów. Tusk może być zagrożeniem dla reelekcji Andrzeja Dudy, stąd ta próba jego deprecjonowania przez władzę. Jednak, żeby Tusk wystartował, najpierw PiS musiałby przegrać wybory parlamentarne, a to wydaje się dzisiaj mało prawdopodobne. Już dzisiaj stawiane są absurdalne zarzuty postawienia Tuska przed Trybunałem Stanu.

Jarosław Kaczyński siedział w pierwszym rzędzie, obok premiera i ministrów.

Protokół dyplomatyczny uznał realia. Jarosław Kaczyński w Sejmie ma prawo zabierać głos poza wszelkim trybem, a na państwowych uroczystościach zasiada poza protokołem w miejscu przeznaczonym dla premierów i prezydentów.

Czy te obchody okazały się ważne dla polityki zagranicznej PiS?

Świat, i to nie cały, żył przez chwilę tymi obchodami. Nic przełomowego się nie wydarzyło. Najważniejszym wydarzeniem było powtórzenie odpowiedzialności za II wojnę światową przez prezydenta i kanclerz Niemiec.

Obchody zmieniły nurt kampanijny i przykryły aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości?

To się nie udało. Ale to jest mniej ważne, bo mimo afer na dzisiaj pewne jest, że PiS wygra wybory. Nie jest natomiast pewne, czy partia Kaczyńskiego będzie rządzić samodzielnie, czy będzie musiała dokooptować koalicjanta, czyli PSL z Kukizem.

Porozumienie lewicy doprowadzi do jej powrotu do Sejmu?

Nie ma wątpliwości, że lewicowa mieszanka doświadczenia i młodości doprowadzi do sukcesu wyborczego i lewica zdobędzie dwucyfrowy wynik w wyborach parlamentarnych. Sam zagłosuję na Adriana Zandberga w Warszawie.

Czy kandydatura Małgorzaty Kidawy- Błońskiej na premiera RP zwiększa szanse PO-KO na wygranie wybory?

To interesujące posunięcie. Czy pomoże? Zobaczymy.

Jak wygląda podsumowanie obchodów rocznicy II wojny światowej?

Rządzący dobrze wykonali swoją pracę. Organizowałem 60-lecie na Westerplatte, uczestniczyłem w 70-leciu, które politycznie było najciekawsze, bo brał w nich udział premier Władimir Putin a organizował je prezydent Lech Kaczyński, a teraz mogę powiedzieć, że 80-lecie zostało zrobione sprawnie i godnie.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kamiński tłumaczy, dlaczego nazwał Jońskiego "świnią". "Forma protestu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Horała o Kamińskim: To że się zdenerwował nie znaczy, że nadużył alkoholu
Polityka
Sondaż: "Mieszkanie na Start"? Polacy woleliby tanie mieszkania na wynajem
Polityka
Spór o pieniądze w Sejmie. Kancelaria domaga się podwyżek
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała