Niemiecki rząd na podstawie badań dokonanych przez ekspertów Bundeswehry uzyskał pewność: liderowi rosyjskiej opozycji podano nowiczok, zabójczą truciznę wykorzystaną dwa i pół roku temu do próby zabicia byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala.
– Pojawiają się teraz bardzo poważne pytania, na które tylko rząd rosyjski może i musi odpowiedzieć – powiedziała kanclerz Angela Merkel.
Że Putin wyprze się winy, to wiadomo na pewno, bo tak robił wcześniej. Pytanie, jak ostatnia zbrodnia rosyjskiego władcy wpłynie na jego relacje z Zachodem.
Zatkać rurę na dnie Bałtyku
Z Brukseli, zarówno z siedziby UE, jak i NATO, na pewno popłyną głosy potępienia. – W najbliższych dniach zobaczymy oświadczenia obu instytucji potępiające ten akt, potem pewnie pojawią się propozycje sankcji osobowych (zakaz wjazdu na teren UE i zamrożenie aktywów – red.) wobec osób odpowiedzialnych za tę zbrodnię. I raczej niewiele więcej – mówi Fabrice Pothier, ekspert Rasmussen Global.
Są jednak i głosy przekonujące, że teraz może być inaczej. – Kluczowe, że to wydarzyło się Niemczech, które przez lata były bardzo cierpliwe wobec Rosji. Oświadczenie Merkel i rządu federalnego było – jak na niemieckie standardy – utrzymane w bardzo ostrym tonie – uważa Ian Bond, dyrektor w londyńskim think tanku Centre for European Reform. Według niego na pewno trzeba użyć wszystkich politycznych instrumentów, jak np. śledztwo w ramach Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (nowiczok jest bowiem bronią chemiczną), na które będą naciskały Niemcy, czy dyskusja w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, o którą mogą zaapelować europejscy stali członkowie Rady. – Oba procesy Rosja będzie blokować, ale trzeba przynajmniej utrudnić jej życie – uważa ekspert.