– Ogłoszenie nowych sankcji obliczone jest bardziej na efekt psychologiczny – uważa rosyjski ekonomista Igor Bielakow.
W drugiej transzy ograniczeń za użycie broni chemicznej Waszyngton zakazał amerykańskim firmom m.in. inwestowania w państwowe papiery wartościowe Rosji i sprzedawania jej technologii podwójnego przeznaczenia, która może być użyta w produkcji broni biologicznej i chemicznej. USA również będą blokować próby pomocy Rosji ze strony międzynarodowych organizacji finansowych.
Ale Moskwa np. od 2000 roku nie bierze kredytów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jedynie Bank Światowy od 2012 roku wspierał w Rosji niewielki projekt przeciwdziałania leśnym pożarom. Obecnie na Syberii płonie ok. 5 mln hektarów lasów.
Rosyjscy ekonomiści wskazują, że pomimo wcześniejszych sankcji Rosja co roku sprzedaje na rynkach finansowych swoje eurooblogacje za 3–7 mld dolarów. – Zamiast Amerykanów będą je kupowali inwestorzy z Azji, UE i Londynu – uważa jeden ze specjalistów.
Rosja okładana jest sankcjami od 2013 roku. Obecnie działają przeciw niej: za zamordowanie prawnika Siergieja Magnickiego, i przeciw urzędnikom łamiącym prawa człowieka (najstarsze, wprowadzone jeszcze w 2013 roku), za aneksję Krymu i wojnę na wschodniej Ukrainie, za próbę zamordowania Siergieja Skripala i użycie broni chemicznej na terenie Wielkiej Brytanii, za hakerskie ataki przeciw USA. Osobno jednak nałożono sankcje związane z ustawą CAATSA („przeciwdziałanie przeciwnikom Ameryki") przyjętą za prezydentury Donalda Trumpa. Oprócz tego sześciu Rosjan i dziesięć firm objętych jest ograniczeniami za łamanie sankcji nałożonych na Koreę Północną, Iran lub Syrię; osobno ukarano 12 osób i sześć firm za popieranie syryjskiego reżimu Baszira Asada oraz jeszcze jedną korporację za wspieranie Nicolasa Maduro.