Pride of Poland już bez dumy

Za wysokie ceny czy moda na konie egipskie? Dlaczego renomowane araby z Polski nie znajdują nabywców?

Aktualizacja: 16.08.2017 13:10 Publikacja: 15.08.2017 19:32

Pride of Poland już bez dumy

Foto: PAP, Wojciech Jargiło

Tylko sześć z 25 koni z polskiej hodowli sprzedano na niedzielnej aukcji Pride of Poland – za zaledwie 410 tys. euro. To najniższe wyniki w ciągu ostatnich 12 lat. Aż 19 koni wystawionych na aukcji nie osiągnęło zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej.

Obserwatorzy aukcji w Janowie twierdzą, że to wynik skandalu wokół stadniny. Jej zarządcy odpierają te zarzuty i wskazują na zmieniającą się modę.

Międzynarodowy skandal wokół stadnin w Janowie oraz Michałowie wybuchł na początku 2016 r., gdy nowe władze Agencji Nieruchomości Rolnych odwołały dyrektorów Marka Trelę, uważanego w środowisku za twórcę prestiżowej marki konia arabskiego, i Jerzego Białoboka z Michałowa za „brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego".

Sprawa niegospodarności, a także śmierci drogocennych klaczy (należących do Brytyjki Shirley Watts) trafiła do prokuratury. We wrześniu ubiegłego roku Prokuratura Regionalna w Lublinie postawiła Grzegorzowi M., byłemu już dyrektorowi zespołu nadzoru właścicielskiego Agencji Nieruchomości Rolnych, zarzuty niedopełnienia obowiązków przestrzegania procedur kontrolnych. Zdaniem prokuratury kazał on usunąć z raportów kontroli w spółce Stadnina Koni Janów Podlaski przeprowadzonych w czerwcu 2012 r. oraz lutym 2013 r. negatywne i krytyczne oceny skutków ekonomicznych wynikających z zawartych umów na organizację Dni Konia Arabskiego.

Mocne zarzuty stawia obecnym szefom janowskiej stadniny Alina Sobieszak z pisma „Araby Magazine". W rozmowie w TVN 24 wytknęła m.in. zbyt słabą i spóźnioną promocję wydarzenia oraz sprzedawanie koni poniżej ich wartości.

Jej zdaniem negatywny wpływ miała także ubiegłoroczna afera podczas aukcji jednej z klaczy, którą wystawiono po raz drugi do sprzedaży. W efekcie osiągnęła ona wartość o połowę niższą. Karol Tylenda, wiceprezes Agencji Nieruchomości Rolnych, który nadzorował Święto Konia Arabskiego (aukcja jest jej częścią), podał się do dymisji. W tej sprawie również prokuratura prowadzi śledztwo.

Jej zdaniem negatywny wpływ miała także ubiegłoroczna afera podczas aukcji jednej z klaczy, którą wystawiono po raz drugi do sprzedaży. 

 

Od ubiegłego roku współorganizatorem aukcji są Międzynarodowe Targi Poznańskie. Jak zapewniają organizatorzy, na tegorocznym Pride of Poland średnia cena sprzedanego konia to blisko 70 tys. euro, czyli kwota porównywalna do uzyskiwanych w latach ubiegłych. W licytacji wzięło udział 30 kupców (rok wcześniej 44) m.in. z krajów arabskich, z Francji i Niemiec, po raz pierwszy była też delegacja z Chińskiego Związku Końskiego. Skąd więc tak słabe wyniki sprzedaży?

Od ubiegłego roku współorganizatorem aukcji są Międzynarodowe Targi Poznańskie.

– Wielu hodowców przyjechało polować na okazje i kupić konie poniżej ich realnej wartości, za bezcen. Ale się przeliczono. Druga kwestia to także zmieniająca się moda wśród hodowców koni. Na topie nie są już araby, z których słyną polskie stadniny, ale egipskie. Mają ładniejsze, kształtniejsze głowy, ale słabsze nogi – mówi nam osoba znająca kulisy Pride of Poland.

Także prof. Sławomir Pietrzak, prezes Stadniny Koni w Janowie Podlaskim, odpiera zarzuty. – Rynek się zmienił w ostatnim czasie, jest duża konkurencja, każdy chce kupić tanio, a my nie możemy sobie pozwolić na to, by konie wyprzedawać poniżej ich wartości. Jeden z kupców np. chciał dać za źrebną klacz 10 tys. euro. A to jej źrebię jest tyle warte – mówi prezes Pietrzak. Zarzuty środowiska traktuje jako „utyskiwania ludzi, którzy chcą pokazać, że bez nich wszystko schodzi na psy".

Państwowe stadniny koni to spółki z o.o. Muszą zarabiać na siebie. Jeśli nie sprzedają wyhodowanych przez siebie koni, generują straty. – Stadniny nie żyją tylko z koni, ale również z rolniczej produkcji mleka, którego ceny idą do góry. Jesteśmy więc optymistami – mówi nam osoba zarządzająca państwowymi stadninami. ©?

Tylko sześć z 25 koni z polskiej hodowli sprzedano na niedzielnej aukcji Pride of Poland – za zaledwie 410 tys. euro. To najniższe wyniki w ciągu ostatnich 12 lat. Aż 19 koni wystawionych na aukcji nie osiągnęło zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej.

Obserwatorzy aukcji w Janowie twierdzą, że to wynik skandalu wokół stadniny. Jej zarządcy odpierają te zarzuty i wskazują na zmieniającą się modę.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw