Antoni Dudek: Marian Banaś PiS-owi nie zaszkodzi

Borys Budka jest kamieniem u szyi Platformy Obywatelskiej – uważa Antoni Dudek, politolog, UKSW.

Aktualizacja: 27.05.2021 23:12 Publikacja: 27.05.2021 21:00

Antoni Dudek: W kontekście wydarzeń na Białorusi polskie władze zachowały się racjonalnie. Ale nie w

Antoni Dudek: W kontekście wydarzeń na Białorusi polskie władze zachowały się racjonalnie. Ale nie wiem, czy są w stanie zbudować na Zachodzie koalicję.

Foto: SŁAWOMIR KAMIŃSKI/AGENCJA GAZETA

Co się stało z polityką wschodnią PiS?

To jest w ogóle pytanie, na czym polegała polityka wschodnia PiS. Miałem takie poczucie od 2015 roku, że poza propagandowymi wypowiedziami, to tej polityki jako takiej nie było. W kontekście działań na Białorusi mam wrażenie, że władze polskie zachowały się racjonalnie. Natomiast jest pytanie, czy są w stanie zbudować koalicję na zachodzie. Mówiąc inaczej, czy Polska jest w stanie przekonać UE do odpowiednio silnej reakcji. Wydaje się, że nie, ale nie jestem też przekonany, czy gdyby był inny rząd, to czy bylibyśmy w stanie.

Musimy sobie zdawać sprawę, że na naszą część kontynentu wciąż patrzy się jako na tę, gdzie ciągle Rosja ma bardzo dużo do powiedzenia, a skoro ma dużo do powiedzenia, to Łukaszenko może znacznie więcej niż inni. On jest tolerowany od ćwierćwiecza jako ostatni dyktator Europy – sam z tego żartuje. Przez ten czas Zachód mógł znacznie więcej zrobić, żeby pozbawić go komfortu sprawowania władzy. Tego nie zrobiono i obawiam się, że jeśli teraz ta reakcja nie będzie odpowiednio silna, to czeka nas to, co przerabialiśmy w czasach latynoamerykańskich dyktatur, a mianowicie zaczną znikać ludzie z obszaru państw sąsiadujących z Białorusią.

Mówię to w kontekście białoruskich opozycjonistów, którzy ukryli się na terytorium Polski czy Litwy. Skoro można porwać samolot przelatujący nad terytorium Białorusi, to można też porwać opozycjonistę, którego Łukaszenko szczególnie nie lubi. Przed tym bym przestrzegał, bo będzie to następny etap.

Widać, że relacje z USA nie są takie jak byśmy chcieli, jeżeli chodzi od Nord Stream 2.

Donald Trump wprowadził sankcje, ale trzeba powiedzieć jasno, że mimo tych sankcji budowa tego gazociągu była kontynuowana. Dla Joe Bidena kluczowe znaczenie mają relacje z Niemcami. Za czasów Trumpa one były fatalne – Biden chce je naprawić, bo w ogóle chce naprawić relacje z UE. Po raz kolejny się potwierdza, że Niemcy w polityce światowej znaczą wiele więcej niż Polska. Biden wykonuje gest w stronę Niemiec naszym kosztem. Pytanie jest, czy można było temu zapobiec? Moim zdaniem nie. Musimy zrozumieć, w jakiej lidze gramy. PiS nas przekonywał, że jesteśmy strategicznym sojusznikiem USA i liczymy się tak samo jak Wielka Brytania, ale tak nie jest. Nie oskarżałbym tu rządu PiS, bo to jest po prostu zmiana w polityce amerykańskiej. Musimy być przygotowani, że zmiany te mogą pójść jeszcze dalej, choć nie sądzę, by poszły tak daleko, żeby Rosja mogła odbudować swoją strefę wpływów w Europie Środkowej. Nowa wielka zimna wojna zaczęła się już jakiś czas temu, czyli konflikt amerykańsko-chiński, w którym trwa walka o Rosję. Amerykanie widzą z niepokojem, że Rosja stacza się coraz bardziej do poziomu najbliższego sojusznika Chin.

Powinniśmy zacząć patrzeć realistycznie na politykę międzynarodową, bo nie polega ona na tym – jak próbował nas przekonać PiS – żeby mieć tylko dwóch sojuszników na całym świecie: USA i Węgry. Od dawna powinniśmy mieć plan awaryjny na wypadek powstania Nord Stream 2. Moim zdaniem było jasne, że tak się stanie i pytanie, czy nasi rządzący mają taki plan B, inny niż w przypadku prezesa Banasia, gdzie też miał być taki plan B, a wiemy, że go nie ma. Uruchomienie Nord Stream 2 zrodzi określone konsekwencje natury energetycznej. Mam wrażenie, że PiS myśli strasznie krótkoterminowo i nie ma nic poza Trójmorzem, które ma być odpowiedzą na wszystkie problemy, a jak przychodzi co do czego, to kończy się jak w przypadku kopalni Turów, gdzie bliski sojusz z Czechami kończy się w TSUE. To pokazuje z jak papierową polityką zagraniczną mamy do czynienia.

Czy Marian Banaś wysadzi rząd Zjednoczonej Prawicy i czy Mateusz Morawiecki będzie miał w przyszłości kłopoty przez zlecenie wyborów kopertowych?

Marian Banaś nie wysadzi w powietrze rządu PiS, ale na pewno będzie go osłabiał kolejnymi raportami. Przecież po raporcie o wyborach kopertowych zapowiedziano kolejne, choćby o elektrowni w Ostrołęce – tego nieszczęsnego bloku węglowego, w którym utopiono kwotę co najmniej dziesięć razy większą niż przy wyborach kopertowych. Mamy jeszcze sprawę audytów CBA, czyli zdefraudowania funduszu operacyjnego w służbie, która powinna być całkowicie poza wszelkimi podejrzeniami. Jest ileś spraw, które będą wizerunkowo szkodzić PiS-owi, ale to nie wystarczy, by ten rząd upadł. W Polsce na tyle nisko upadły standardy i wymagania opinii publicznej względem rządzących, że nie zdemoluje to sondaży PiS-u.

Co do premiera Morawieckiego, to jego przyszłość zależy od większości w następnym Sejmie. Osobiście nie wierzę, żeby w następnym parlamencie uformowała się większość zdolna do postawienia premiera Morawieckiego przed Trybunałem Stanu – do tego czasu nic mu nie grozi.

Czy uda się wybrać nowego RPO? Prof. Marek Konopczyński zgłoszony przez Porozumienie wycofał swoją kandydaturę przez brak poparcia PiS, a przecież umowa między Jarosławem Kaczyńskim a Jarosławem Gowinem była taka, że PiS zgodzi się na kandydata proponowanego przez Porozumienie.

Jak znam rzecznika Jarosława Kaczyńskiego, marszałka Terleckiego, to oni odpowiedzą: Oczywiście, że się zgodzimy, ale nie na tego – dajcie innego. Taka zabawa będzie trwać, mam bardzo złe przeczucia. Obawiam się, że w Polsce w ogóle nie będzie RPO po 15 lipca. Wydaje się, że pomysł PiS jest teraz taki, żeby utrącić wszystkie kandydatury, skoro nasze nie przeszły – po czym w okolicach lipca uchwalić ustawę wprowadzającą stanowisko „pełniącego obowiązki rzecznika". Tyle że wtedy gowinowcy mogą nie chcieć za tym zagłosować, z zemsty za utrącanie ich kolejnych kandydatów. W efekcie nie będzie nawet „pełniącego obowiązki rzecznika" – instytucja będzie działać formalnie z zatrudnionymi ludźmi, ale bez rzecznika. Taki może być finał niezdolności klasy politycznej do kooperacji na elementarnym poziomie.

W przeszłości mieliśmy liczne konflikty polityczne, ale tak źle jak w przypadku wyboru na stanowisko RPO jeszcze nie było. Polska liczy prawie 40 milionów, a nie można znaleźć człowieka, na którego zgodziłyby się Sejm i Senat. To jest sytuacja paranoiczna, a jej źródło leży w przekonaniu PiS, że rzecznikiem może być tylko polityk jej partii. PiS miał co najmniej dwie okazje, by znaleźć kogoś, kto jest ich sympatykiem – nie żądam, by wysuwali kandydaturę otwartego wroga swojej partii. Natomiast można było wysunąć kogoś innego niż wiceminister Wawrzyk i poseł Wróblewski, bo były to przecież postacie jednoznacznie identyfikowane z tą partią. Szczytem wszystkiego był wiceminister Wawrzyk, który demonstracyjnie – kiedy jego kandydatura upadła – ogłosił, że wstępuje do PiS, by podkreślić swoją wdzięczność dla partii za to, że go wysunęła. To całkowicie surrealistyczna sytuacja.

Jak złamanie dżentelmeńskiej umowy świadczy o Jarosławie Kaczyńskim i jego wiarygodności i sytuacji w Zjednoczonej Prawicy?

Deklaracja, którą podpisał prezes Kaczyński podczas ogłoszenia Polskiego Ładu to była kolejna propagandowa ściema, której celem miało być pokazanie, że Zjednoczona Prawica jeszcze istnieje. Moim zdaniem ten byt de facto już nie istnieje. Oczywiście idzie śladem rozpędu, czyli tym, że prezes Kaczyński nie może się zdecydować na ostateczne wyrzucenie z koalicji rządowej Ziobry czy Gowina, a najlepiej obu. Koalicjanci nie występują, tylko czekają aż wyrzuci ich Kaczyński, by nie wyglądało na to, że to oni rozbili ten wspaniały byt. Co chwilę będą nas czekać demonstracje braku jedności. Podejrzewam, że będą kolejne głosowania, w których okaże się, że rząd Morawieckiego nie ma większości. Koalicja Zjednoczonej Prawicy będzie czekała na wynik sondaży jesienią. Ostatnia aktywność prezesa Kaczyńskiego w mediach ma na celu wylansować Polski Ład, a w domyśle poprawić notowania PiS.

Moja hipoteza jest taka, że jeżeli notowania PiS się podniosą o 10 proc., które PiS stracił za sprawą pandemii i wrócą na poziom 40 proc. plus, to przyszłą jesienią prezes Kaczyński zdecyduje się na przedterminowe wybory – oczywiście już bez gowinowców i ziobrystów na listach. Jeżeli nie będzie stałego skoku w górę w sondażach, to prawdopodobnie ta koalicja transakcyjna będzie wegetowała jeszcze pewnie przez cały przyszły rok, z finałem którego nie jestem w stanie przewidzieć, ale na pewno będzie on brutalny i spektakularny.

Czy PO jest przygotowana na następne wybory i czy powinna zostać dokonana zmiana na stanowisku lidera?

Z badań, które ostatnio opublikowano, jest to oczywiste. Rafała Trzaskowskiego w roli lidera widzi dziesięć razy więcej osób niż Borysa Budkę. To właściwie powinno przesądzać sprawę, tyle tylko, że statut partii broni Borysa Budkę. On sam wierzy, że ta zła koniunktura minie, a na razie jest kamieniem u szyi Platformy Obywatelskiej. Bez zmiany lidera tej partii będzie szalenie trudno odrobić to, co już straciła na rzecz ruchu Hołowni.

współpraca Karol Ikonowicz

Co się stało z polityką wschodnią PiS?

To jest w ogóle pytanie, na czym polegała polityka wschodnia PiS. Miałem takie poczucie od 2015 roku, że poza propagandowymi wypowiedziami, to tej polityki jako takiej nie było. W kontekście działań na Białorusi mam wrażenie, że władze polskie zachowały się racjonalnie. Natomiast jest pytanie, czy są w stanie zbudować koalicję na zachodzie. Mówiąc inaczej, czy Polska jest w stanie przekonać UE do odpowiednio silnej reakcji. Wydaje się, że nie, ale nie jestem też przekonany, czy gdyby był inny rząd, to czy bylibyśmy w stanie.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory 2024. Kto wygra drugie tury?