Ukraina czeka na widowisko

Poroszenko dał się wciągnąć. Za sprawą komika kampania wyborcza przed drugą turą przekształca się w kabaret.

Aktualizacja: 07.04.2019 09:51 Publikacja: 07.04.2019 00:01

W piątek 5 kwietnia o 9 rano prezydent Poroszenko będzie czekał na konkurenta pod drzwiami punktu me

W piątek 5 kwietnia o 9 rano prezydent Poroszenko będzie czekał na konkurenta pod drzwiami punktu medycznego na Stadionie Olimpijskim w Kijowie

Foto: AFP

Słynny okrzyk starorzymskiego poety Juwenalisa „panem et circenses" jest dzisiaj aktualny nad Dnieprem i chyba najlepiej obrazuje tegoroczną kampanię wyborczą na Ukrainie. „Chleb" rozdaje starający się o reelekcję prezydent Petro Poroszenko, obniżając koszty gazu i odpalając przed wyborami programy socjalnego wsparcia najbiedniejszych. Natomiast największe w historii kraju „igrzyska" zapowiada zwycięzca pierwszej tury wyborczej Wołodymyr Zełenski, który zdobył 30,24 proc. głosów.

W czwartek Centralna Komisja Wyborcza podała ostateczne wyniki, w których Poroszenko znalazł się na drugim miejscu, zdobywając 15,95 proc. poparcia. Wiele wskazuje na to, że urzędujący prezydent nie czuje się pewnie i dlatego daje się wciągnąć nawet w najbardziej kuriozalne pomysły swojego konkurenta.

W obecności „ludu"

Stadion Olimpijski w centrum Kijowa i 70 tysięcy widzów. Do stolicy zjeżdżają tłumy, gromadzą się w restauracjach i barach. Transmisję na żywo prowadzą wszystkie stacje telewizyjne. To nie finał mundialu. Na murawie pojawiają się najważniejsi gracze wyścigu wyborczego, niebawem druga tura i jeden z nich zostanie prezydentem Ukrainy. Taki format debaty zaproponował w środę wieczorem Zełenski.

– Myślał pan, że ja ucieknę i się schowam. Ja to nie pan w 2014 roku – mówił kabareciarz w jednominutowym nagraniu, stojąc na murawie Stadionu Olimpijskiego i wzywając tam Poroszenkę na debaty. Postawił też kilka warunków. Chodzi o „obecność narodu" na trybunach, swobodny dostęp wszystkich mediów i transmisję na żywo, ale nie tylko. Zełenski stwierdził, że przed debatą „wszyscy kandydaci" muszą przejść badania medyczne, gdyż kraj „nie potrzebuje alkoholików i narkomanów". Domaga się też przeprosin od Poroszenki, który wcześniej nazwał go „marionetką Kołomojskiego". Miał na myśli zbiegłego ukraińskiego oligarchę Ihora Kołomojskiego, którego stacja 1+1 transmituje kabarety Zełenskiego. Do tego postawił ultimatum: Poroszenko musi podjąć decyzję w ciągu 24 godzin.

Debata czy kabaret

– Zełenski zapewne postanowił podpuścić prezydenta i proponując debaty na stadionie, liczył na to, że Poroszenko na to się nie zgodzi. Wtedy Zełenski powiedziałby, że jego konkurent boi się ludzi. Poroszenko się zgodził, a nawet udał się na stadion, by obejrzeć miejsce, gdzie takie debaty mogłyby się odbyć – mówi „Rzeczpospolitej" Witalij Portnikow, znany kijowski politolog.

Poroszenko postanowił nie zwlekać z odpowiedzią. Przed 3 w nocy w czwartek opublikował filmik, w którym oświadczył, że przyjmuje zaproszenie. – Niech będzie stadion – mówił. Następnie jego sztab poinformował, że w piątek 5 kwietnia o 9 rano prezydent będzie czekał na swojego konkurenta pod drzwiami punktu medycznego na Stadionie Olimpijskim w celu poddania się badaniom. Ukraiński nadawca publiczny Suspilne:UA podał, że debata może się odbyć na stadionie, jeżeli CKW zmieni odpowiednią ustawę, która przewiduje przeprowadzanie debat wyłącznie w studiu telewizyjnym. CKW z kolei podała, że impreza na stadionie mogłaby się odbyć, ale pod warunkiem, że zostałaby sfinansowana ze środków sztabów wyborczych. Według ukraińskiego prawa debata ma się odbyć 19 kwietnia wieczorem, tuż przez rozpoczęciem dnia ciszy wyborczej. Nawet MSW oświadczyło, że poradzi sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa podczas takiej debaty. W czwartek wieczorem w sztabie Zełenskiego oczekiwali jedynie na przeprosiny ze strony prezydenta.

– Teraz Zełenski będzie musiał się liczyć, że padną bardzo konkretne pytania, na które nie będzie mógł odpowiadać jedynie „tak" lub „nie". Poroszenko postawi na merytoryczność i na tematy, na których komik niespecjalnie się zna – twierdzi Portnikow. – Nie mam wątpliwości, że Zełenski będzie próbował przekształcić debatę w kabaret – dodaje. Gdyby mu się to udało, Ukraina zostałaby pierwszym krajem na świecie, w którym wielotysięczna widownia na stadionie wybucha śmiechem, gwiżdże, huczy i zakrzykuje obecnie urzędującego prezydenta.

Słynny okrzyk starorzymskiego poety Juwenalisa „panem et circenses" jest dzisiaj aktualny nad Dnieprem i chyba najlepiej obrazuje tegoroczną kampanię wyborczą na Ukrainie. „Chleb" rozdaje starający się o reelekcję prezydent Petro Poroszenko, obniżając koszty gazu i odpalając przed wyborami programy socjalnego wsparcia najbiedniejszych. Natomiast największe w historii kraju „igrzyska" zapowiada zwycięzca pierwszej tury wyborczej Wołodymyr Zełenski, który zdobył 30,24 proc. głosów.

W czwartek Centralna Komisja Wyborcza podała ostateczne wyniki, w których Poroszenko znalazł się na drugim miejscu, zdobywając 15,95 proc. poparcia. Wiele wskazuje na to, że urzędujący prezydent nie czuje się pewnie i dlatego daje się wciągnąć nawet w najbardziej kuriozalne pomysły swojego konkurenta.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił