Petroruble nie dla Kremla

Kolejny były kanclerz kandyduje do rady nadzorczej rosyjskiego przedsiębiorstwa naftowego.

Aktualizacja: 08.03.2019 16:25 Publikacja: 07.03.2019 18:35

Rok 2002: jedno z pierwszych spotkań kanclerza Schussela i prezydenta Putina

Rok 2002: jedno z pierwszych spotkań kanclerza Schussela i prezydenta Putina

Foto: kremlin.ru

Po Niemcu Gerhardzie Schröderze tym razem to Austriak Wolfgang Schüssel. Nie wiadomo, kto zgłosił kandydaturę byłego szefa austriackiego rządu w latach 2000–2007. – Schröder to jest wstyd i bardzo zła rekomendacja na rynku. Ale wygląda na to, że z Schüsselem sytuacja jest odwrotna – powiedział „Rzeczpospolitej" rosyjski analityk rynku energetycznego Michaił Krutichin.

Byle nie do Wenezueli

Pod koniec swego urzędowania jako kanclerz Schröder w 2005 roku podpisał z Rosją umowę o budowie gazociągu Nord Stream, a po odejściu z polityki wszedł do rady nadzorczej konsorcjum, które je budowało. – Chętnie nazwałbym go polityczną prostytutką, ale wtedy obraziłyby się na mnie wszystkie prostytutki w moim okręgu wyborczym – podsumował działania byłego kanclerza nieżyjący już amerykański kongresmen Tom Lantos.

– Teraz Schröder jest w radzie nadzorczej (państwowego i największego w Rosji) koncernu naftowego Rosnieft. On i (były oficer Stasi, a obecnie jeden z dyrektorów Nord Stream) Matthias Warnig to już nawet nie są lobbiści ekonomiczni, ale polityczni – uważa Krutichin.

Schüssel tymczasem w listopadzie ubiegłego roku otrzymał specjalną nagrodę im. Jegora Gajdara (pierwszego demokratycznego premiera Rosji) za „wkład w rozwój międzynarodowych humanitarnych związków z Rosją". Wokół Fundacji Gajdara i wręczanej od ośmiu lat nagrody jego imienia grupują się niedobitki rosyjskich środowisk liberalnych.

Według moskiewskich analityków koncern Łukoil, do którego rady nadzorczej pretenduje Austriak, w przeciwieństwie do państwowych Gazpromu i Rosnieftu należy do niewielkiej grupy niezależnych firm, które nadal nie poddają się dyktatowi Kremla.

– U nas władze narzucają prywatnemu biznesowi udział w różnych przedsięwzięciach słusznych politycznie, ale stratnych finansowo. W ten sposób Kreml przerzuca część wydatków budżetowych na prywatny sektor – tłumaczą w Moskwie.

Tak było m.in. ze wspieraniem reżimu w Wenezueli, który na żądanie władz współfinansowały prywatne firmy. Łukoil jednak bardzo szybko wycofał się z tego i odsprzedał swe udziały w projekcie państwowej Rosnieftowi. Identycznie Łukoil zachował się w przypadku nieudanej próby zbudowania przez Kreml rurociągu Burgas–Aleksandropolis. Obecnie w marcu kapitalizacja Łukoilu dwukrotnie okazywała się większa niż Rosnieftu, który co prawda wydobywa 2,5 razy więcej ropy, ale obciążony jest miliardowymi kredytami dla Wenezueli i nieefektywnym, ale za to politycznie słusznym zarządem.

Broń obosieczna

– Władze oczywiście chciałyby wywrzeć nacisk na Łukoil, ale ma on bardzo rozproszoną strukturę akcjonariuszy, których niełatwo do czegoś zmusić – wyjaśniają eksperci.

– Nominowanie Schüssela do rady nadzorczej Łukoilu świadczyłoby, że firma podkreśla swą niezależność, chce otworzyć się na współpracę z Europą i uda się to jej – sądzi Krutichin.

Gdy Austria przejmowała przewodnictwo w UE w 2006 roku, Schüssel podkreślał, że działa „ręka w rękę" z Angelą Merkel. Po zakończeniu kariery politycznej stał na czele Fundacji Konrada Adenauera i był w zarządzie Fundacji Bertelsmanna. Tak jak i w zarządzie państwowego, niemieckiego koncernu RWE. Obecnie w Moskwie „nie wiedzą", czy jego ewentualna nominacja byłaby efektem polityki Berlina.

Jeśli by się tak stało, Kreml zostałby pokonany własną bronią.

Dotychczas bowiem petroruble służyły do korumpowania europejskich elit politycznych i lobbowania interesów Kremla. Symbolem takich działań jest właśnie Schröder, ale ostatnio nawet nowy, włoski wicepremier Matteo Salvini musiał się tłumaczyć z powodu oskarżeń o finansowanie z Rosji. Miał dostać 3 mln euro... w formie oleju napędowego z Rosnieftu.

Rosyjska infiltracja jest tak skuteczna, że dociera nawet do zajadłych przeciwników Putina. Wiceprzewodnicząca europarlamentu Finka Heidi Hautala od 2015 roku jest uznawana w Rosji za persona non grata z powodu krytykowania Kremla. Ale od 2018 roku sprzeciwia się przyjęciu przez parlament europejskiej wersji ustawy Magnickiego, nakładającej sankcje na skorumpowanych, rosyjskich urzędników łamiących prawa człowieka.

Po Niemcu Gerhardzie Schröderze tym razem to Austriak Wolfgang Schüssel. Nie wiadomo, kto zgłosił kandydaturę byłego szefa austriackiego rządu w latach 2000–2007. – Schröder to jest wstyd i bardzo zła rekomendacja na rynku. Ale wygląda na to, że z Schüsselem sytuacja jest odwrotna – powiedział „Rzeczpospolitej" rosyjski analityk rynku energetycznego Michaił Krutichin.

Byle nie do Wenezueli

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach