Paweł Kowal: Trzeba patrzeć na to, co dzieje się za oceanem

Przyszłość Polski nie zależy wyłącznie od majowych wyborów prezydenckich.

Aktualizacja: 24.02.2020 06:18 Publikacja: 23.02.2020 00:01

Paweł Kowal: Trzeba patrzeć na to, co dzieje się za oceanem

Foto: AFP

Bernie Sanders wygrał w New Hampshire, co było pewnym zaskoczeniem – zaczarował młodych, bo chce zmiany kraju, a nie tylko pokonania Trumpa. Sanders byłby pierwszym socjalistą na czele Ameryki, ale czy zdobędzie nominację?

Demokraci po pierwszych ruchach w kampanii wyglądają na pogubionych. Rozpoczyna się najważniejsza kampania polityczna na Zachodzie, która zakończy się jesiennymi wyborami prezydenta USA na kolejne cztery lata. Donald Trump narzucił przez ostatnie cztery lata nowy styl amerykańskiej prezydentury. Zatrudnił w Białym Domu swoich bliskich, nie wahał się naruszyć wielu politycznych obyczajów Ameryki.

Dla Europy Środkowej prezydentura Trumpa przyniosła jedną ważną dobrą informację i jedną złą informację. Dobra jest taka, że Trump sporo zainwestował we wzmocnienie pozycji USA w Europie Środkowej, administracja Trumpa wsparła powstanie projektu Międzymorza (ostatnio dodatkowymi środkami), to Donald Trump wejdzie do historii jako ten prezydent, który zdecydował o wzmocnieniu obecności amerykańskiej w regionie.

Zła informacja dla nas jest taka, że Donald Trump nie ufa NATO, jego wizja przyszłości Ameryki opiera się na przekonaniu, że Stany Zjednoczone są jak firma, dla której najlepiej, żeby z każdym klientem umawiała się oddzielnie. Trump jest prezydentem, który nie wierzy w wielostronne porozumienia. W politycznych kręgach Waszyngtonu mówi się wręcz, że druga kadencja Donalda Trumpa może oznaczać, że zrezygnuje on z członkostwa w pakcie północnoatlantyckim.

Przez ostatnie cztery lata wiele się na świecie zmieniło. Trend jest dla naszego bezpieczeństwa niekorzystny: Zachód jest coraz słabszy, polityka USA jest wciąż jednak kluczowa dla bezpieczeństwa Polski. Prezydent Francji Emmanuel Macron szuka pomysłu na europejską armię, a prawda jest taka, że od deklaracji Churchilla w 1946 roku w Zurychu idea ta (europejskiej armii) pozostaje pustą deklaracją. Unia Europejska niezależnie od zaklęć wielu polityków nie ma dzisiaj możliwości, by się sama bronić, szczególnie w warunkach brexitu – gdy z Unii wychodzi właśnie jedna z największych potęg militarnych na kontynencie, czyli Wielka Brytania.

U nas najważniejszym wydarzeniem politycznym związanym z wyborami jest zachowanie Joanny Lichockiej w Sejmie. Sprawa odegra pewnie swoją rolę. Obóz władzy nie zrozumiał wagi sytuacji. Pieniądze na onkologię, a nie rządową telewizję, nie były po prostu jedną z wielu poprawek jak to przy budżecie. One „były", w tym sensie, że Senat już je uchwalił, a Sejm je odebrał. W tym kontekście postawa posłanki Lichockiej ma straszny wydźwięk, szczególnie taktyczny, bo w polskich wyborach prezydenckich osłabia Andrzeja Dudę i może zmienić trajektorię politycznej sytuacji w Polsce.

Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że w sensie strategicznym to wynik wyborów w USA jest kluczowy dla polskiego bezpieczeństwa. Nie jesteśmy samotną wyspą i zależymy dużo bardziej, niż nam się wydaje, od światowego kontekstu. Donald Trump równa się zainteresowaniu USA Europą Środkową w takim sensie, żeby nie wzrastały w tym regionie wpływy rosyjskie. Tym samym nawiązuje do starej anglosaskiej tradycji. Nie ma już jednak co liczyć na ten poziom zainteresowania regionem co w latach 90. Szczególnie że najpoważniejszy problem dotyczy Ukrainy, którą obecna administracja najwyraźniej jest skłonna sobie odpuścić.

Wielkim znakiem zapytania pozostaje wciąż, czy Trump nie poświęci kiedyś spraw w naszym regionie na takiej zasadzie, jak zostawił w trudnym momencie Kurdów.

Ameryka staje się jak w latach 30. poprzedniego wieku. Obywatele tego wielkiego państwa, jakim są USA, uważają, że najważniejsze jest to, co się dzieje u nich, że wszystko mają i nie widać na horyzoncie wyborczym Ameryki żadnego polityka, który byłby w stanie przekonać obywateli supermocarstwa, że warto być policjantem świata. Porażka Joe Bidena w prawyborach (w tych samych, w których triumfował Sanders) świadczy także o tym.

Dla tych zatem, którzy lubią wybory, a nie chcą już debatować o gestach posłanki Lichockiej, jest jedna prosta rada. Można też patrzeć na to, co się dzieje w amerykańskich wyborach. Tam także rozstrzyga się nasza przyszłość.

Autor jest profesorem politologii, posłem KO

Bernie Sanders wygrał w New Hampshire, co było pewnym zaskoczeniem – zaczarował młodych, bo chce zmiany kraju, a nie tylko pokonania Trumpa. Sanders byłby pierwszym socjalistą na czele Ameryki, ale czy zdobędzie nominację?

Demokraci po pierwszych ruchach w kampanii wyglądają na pogubionych. Rozpoczyna się najważniejsza kampania polityczna na Zachodzie, która zakończy się jesiennymi wyborami prezydenta USA na kolejne cztery lata. Donald Trump narzucił przez ostatnie cztery lata nowy styl amerykańskiej prezydentury. Zatrudnił w Białym Domu swoich bliskich, nie wahał się naruszyć wielu politycznych obyczajów Ameryki.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony