Saakaszwili straszy władze Majdanem

Były gubernator Odessy zapowiedział zorganizowanie kolejnego Majdanu, podczas którego miałby zostać wybrany nowy rząd i prezydent.

Publikacja: 05.02.2018 18:37

Saakaszwili straszy władze Majdanem

Foto: AFP

Budynki rządowe w centrum Kijowa zostały w niedzielę obstawione przez funkcjonariuszy policji i Gwardii Narodowej. Wszystko przez byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, który po raz kolejny wyprowadził swoich zwolenników na ulice. Według policji dymisji prezydenta Petra Poroszenki domagało się niespełna 2,5 tys. ludzi. Organizatorzy twierdzą, że w proteście wzięło udział nawet 10 tys. osób. Saakaszwili zapowiada, że to początek kolejnego Majdanu.

Saakaszwili nawołuje do ogólnoukraińskiego protestu, który miałby się rozpocząć 18 lutego. Na ten dzień zaplanowano prezentację „alternatywnego rządu" oraz około dziesięciu kandydatów na prezydenta. Saakaszwili po raz kolejny zaapelował do ukraińskiego przywódcy, by podał się do dymisji. – W czasie, gdy nasi żołnierze giną za ojczyznę, zwierzchnik sił zbrojnych Petro Poroszenko relaksuje się na Malediwach – podkreślał.

Nie zabrakło obietnic. Według Saakaszwilego po odejściu prezydenta ukraińscy emeryci mogą liczyć nawet na ośmiokrotny wzrost emerytur.

– Saakaszwili robi wszystko, by zaistnieć na ukraińskiej scenie politycznej. Ma znikome poparcie w porównaniu z innymi opozycyjnymi liderami, jak na przykład Julia Tymoszenko – mówi „Rzeczpospolitej" kijowski politolog Konstantin Bondarenko. – Żadna frakcja parlamentarna nie dołączy do jego protestu – dodaje.

Saakaszwili zresztą nie liczy na ukraińskich parlamentarzystów. Co więcej, zaczyna ich szantażować i zapowiada, że opublikuje adresy domowe deputowanych Rady Najwyższej, jeżeli nie zagłosują za dymisją prezydenta.

Wiele wskazuje na to, że pozbawiony gruzińskiego i ukraińskiego obywatelstwa Saakaszwili stawia wszystko na jedną kartę. W każdej chwili może zostać przekazany Tbilisi, gdzie na początku stycznia zaocznie został skazany na trzy lata więzienia za nadużycie władzy. W poniedziałek sąd apelacyjny w Kijowie odrzucił jego wniosek o ochronę przed ewentualną ekstradycją.

Z kolei ukraińska prokuratura oskarża go o powiązania z otoczeniem zbiegłego do Rosji prezydenta Wiktora Janukowycza. W związku z tymi zarzutami na Saakaszwilego nałożono areszt domowy – w godzinach nocnych nie może przebywać poza miejscem zamieszkania.

Budynki rządowe w centrum Kijowa zostały w niedzielę obstawione przez funkcjonariuszy policji i Gwardii Narodowej. Wszystko przez byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, który po raz kolejny wyprowadził swoich zwolenników na ulice. Według policji dymisji prezydenta Petra Poroszenki domagało się niespełna 2,5 tys. ludzi. Organizatorzy twierdzą, że w proteście wzięło udział nawet 10 tys. osób. Saakaszwili zapowiada, że to początek kolejnego Majdanu.

Saakaszwili nawołuje do ogólnoukraińskiego protestu, który miałby się rozpocząć 18 lutego. Na ten dzień zaplanowano prezentację „alternatywnego rządu" oraz około dziesięciu kandydatów na prezydenta. Saakaszwili po raz kolejny zaapelował do ukraińskiego przywódcy, by podał się do dymisji. – W czasie, gdy nasi żołnierze giną za ojczyznę, zwierzchnik sił zbrojnych Petro Poroszenko relaksuje się na Malediwach – podkreślał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach
Polityka
Świat zapomniał o Białorusi. Co na to przeciwnicy dyktatora?
Polityka
Wybory do PE. Czy eurosceptycy zatrzymają integrację?
Polityka
Wiceminister obrony Rosji zatrzymany za łapówkę. Odpowiadał za majątek armii