Za Prawdę wygląda na partię założoną przez osoby spoza polityki, jest wśród nich także pisarz Zachar Prilepin, który ma za sobą historię walki w Donbasie. Seagal pojawiał się już w Rosji przy różnych okazjach. Z perspektywy polskiej może to wyglądać śmiesznie, gdy aktor filmów sensacyjnych klasy B o nieco już przechodzonej sławie bryluje na salonach, ale jakaś część rosyjskiego społeczeństwa go lubi. Na dodatek wbrew temu, co mówi im cały świat, że Rosja jest zła, holly- woodzki aktor twierdzi, że jest inaczej.
Czyli chodzi o wsparcie wizerunkowe?
Zdecydowanie. Warszawska inteligencja może sobie kpić z Seagala, ale to nie ona stanowi trzon obywateli Federacji Rosyjskiej. Aktywność tego aktora w Rosji to emanacja zjawiska celebrity endorsement, które polega na tym, że polityk otrzymuje poparcie od znanej i lubianej osoby spoza polityki. Dzięki temu sympatia, którą ludzie darzą celebrytę, ma szansę przełożyć się na sympatię polityczną. Ten efekt niekoniecznie zadziała na wyborców głębiej interesujących się polityką, ale jednak jakaś część wyborców może przerzucić sympatię na partię Za Prawdę, bo zna i lubi Seagala. Ten prosty i powszechnie stosowany mechanizm działa w polityce od dawna. Politycy w ogóle lubią się otaczać znanymi postaciami. W USA Partia Republikańska cieszy się poparciem Clinta Eastwooda, a Partia Demokratyczna Bruce'a Springsteena. U nas rekordzistą zmienności pod względem politycznych sympatii był Michał Wiśniewski.
Czy można przeliczyć na konkretną liczbę głosów poparcie celebryty?