Ryszard Petru: Pójdę do przodu i wygram

- Mój plan to kontroferta dla Morawieckiego. Będziemy nad nią w opozycji wspólnie pracować – mówi Ryszard Petru.

Aktualizacja: 10.01.2018 06:02 Publikacja: 08.01.2018 18:41

Zwalczając się publicznie, opozycja wyręcza PiS. Usiądźmy do rozmów - zachęca Ryszard Petru

Zwalczając się publicznie, opozycja wyręcza PiS. Usiądźmy do rozmów - zachęca Ryszard Petru

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Ogłosił pan właśnie „Plan Petru". O co chodzi?

Ryszard Petru, poseł, były lider Nowoczesnej: O stworzenie wspólnej płaszczyzny programowej dla szeroko rozumianej zjednoczonej opozycji. Tylko ścisła współpraca opozycji jest szansą na odsunięcie PiS od władzy. Tylko działając wspólnie, wygramy wybory samorządowe, europejskie, parlamentarne i prezydenckie.

Ostatni pański plan, czyli walka o przywództwo w Nowoczesnej, okazał się klęską. Miał pan być liderem opozycji, a jest liderem opozycji we własnej partii. Nie lepiej sobie odpocząć?

Nie. Ten, kto idzie do przodu, wygrywa, a ten, który się zatrzymuje i odpoczywa – przegrywa. A wyzwanie są olbrzymie. Na PiS głosowało niespełna 19 proc. uprawnionych do głosowania Polaków, co nie daje rządzącym prawa do zmiany ustroju państwa, co właśnie robią.

To czym konkretnie ma być „Plan Petru"?

Wymienię najważniejsze punkty programu: 1. Dynamiczny i zdrowy rozwój gospodarczy oparty na nowoczesnych inwestycjach, eksporcie i konsumpcji. 2. Realny wzrost płac osiągany poprzez odejście od modelu taniej siły roboczej. 3. Polityka międzynarodowa gwarantująca trwałe sojusze i uczestnictwo w strefie euro. 4. Ochrona zdrowia skupiona na pacjencie, oparta na konkurencji i symbiozie prywatnych i publicznych systemów. 5. Niezależna energetyka stopniowo odchodząca od węgla. 6. Edukacja oparta na wiedzy praktycznej, otwartości i tolerancji. 7. Niezależny od politycznych wpływów system sprawiedliwości.

Punktów pod dyskusję i wspólną pracę jest więcej. Czas pokazać Polakom, że jest alternatywa dla PiS. Alternatywą dla planu Morawieckiego jest Wspólny Plan Naprawy Państwa.

Ten plan to początek końca Nowoczesnej? Nowa szefowa partii już wcześniej mówiła, że okazał się pan nielojalny, na co odpowiedział pan, że przywódcą partii się bywa, a liderem się jest.

Bardzo ważne jest to, żeby wychodzić w nowymi inicjatywami dobrymi dla Polski, które są dobre dla opozycji i skuteczne. Trzeba zrobić wszystko, żeby zatrzymać proces demontażu polskiej demokracji. I ja to właśnie robię.

Podczas konferencji inaugurującej „Plan Petru" wymieniał pan pozytywne postulaty programu PO, PSL, SLD, ale nie Nowoczesnej. Dlaczego?

Dlatego, że inne partie mogą mieć obawę, że będę promował program Nowoczesnej. Jestem autorem programu Nowoczesnej i chciałbym, żeby inne ugrupowania czuły się w formule wspólnego planu bezpiecznie. Nie będę narzucał im swoich pomysłów. Chcę, żeby stowarzyszenie „Plan Petru" było ponadpartyjną płaszczyzną dyskusji i wspólnej pracy nad Planem Naprawy Państwa, który będzie alternatywą dla obecnie realizowanej przez rządy PiS polityki społeczno-gospodarczej. Do wspólnej pracy zaprosimy przedstawicieli partii politycznych, samorządowców.

Uzgodnił pan swoją inicjatywę z PO?

Tak. Prof. Andrzej Rzońca, główny ekonomista PO, ma ze mną blisko współpracować. Wspólnie stworzymy i zrealizujemy program rozwoju Polski nowoczesnej, tolerancyjnej, bezpiecznej, zamożnej i europejskiej, do której PiS odwraca się plecami.

Z Nowoczesną?

Zapowiedziałem na zarządzie, że zajmę się niezależną inicjatywą. Wielu członków, w tym posłów, Nowoczesnej chce ze mną współpracować.

I co na to Katarzyna Lubnauer?

Nie może być przecież przeciwnikiem wspólnych działań merytorycznych w ramach opozycji. Powtórzę, pełna nazwa programu to Wspólny Plan Naprawy Państwa.

Szefowa Nowoczesnej popiera „Plan Petru"?

Nowoczesna nie jest partią dyktatorską, gdzie trzeba pytać o zgodę dla każdej ze swoich inicjatyw. Kierunkowa zgoda jest, bo wszyscy akceptują potrzebę naprawy Polski po rządach PiS. Kiedy ja byłem przewodniczącym, to daleko idąca wolność w różnego rodzaju inicjatywach była. Bardzo wielu naszych posłów ma założone stowarzyszenia i fundacje.

To inicjatywa pod egidą Nowoczesnej?

„Plan Petru" ma być wspólną formułą programową dla opozycji. To ma być plan ponad podziałami, a nie program jednego ugrupowania.

Tą inicjatywą chce pan odbić Nowoczesną z rąk Katarzyny Lubnauer?

Zapraszam wszystkich do dołączenia do mojej inicjatywy. Stowarzyszenie prowadzić będzie swoją działalność poprzez organizowanie paneli dyskusyjnych, grup eksperckich i otwartych spotkań z Polakami oraz przygotowywanie projektów ustaw naprawczych.

A dlaczego nie robił tego jako szef partii?

Jako przewodniczący Nowoczesnej musiałem zajmować się zarządzaniem partią, kwestiami strategicznymi, medialnymi, programowymi, finansowaniem, a teraz mam więcej czasu na skupieniu się tylko na programie Nowoczesnej.

Za brak uzgodnień, choćby z SLD, krytykuje pana rzeczniczka tej partii Anna Maria Żukowska, która twierdzi, że swoim posunięciem pracuje pan na sukces PiS.

Myli się. Z każdym ugrupowaniem opozycyjnym, które sprzeciwi się łamaniu demokracji przez PiS, chcę rozmawiać i współpracować. Opozycja, zwalczając się, publicznie wyręcza PiS. Usiądźmy do rozmów. Nie atakujmy się, bo dzieląc się, wzmacniamy rządy PiS.

Politycznie nie jest panu dzisiaj bliżej do Grzegorza Schetyny?

Mam dobre relacje z Grzegorzem Schetyną. Nasze rozmowy zaowocowały warszawskim porozumieniem Trzaskowski – Rabiej, które zostało zaakceptowane pomimo początkowego kwestionowania przez zarząd Nowoczesnej.

Katarzyna Lubanuer nie była zadowolona z tamtej decyzji. Nie żałuje jej pan?

Nie. Od liderów oczekuje się odważnych decyzji. Z kandydatów opozycji Rafał Trzaskowski ma największe szanse na zostanie nowym prezydentem Warszawy.

Będzie pan teraz anty-Morawieckim?

Tak, chciałbym być osobą z kontrofertą dla Morawieckiego. Ważne, żeby ludzie widzieli, że jest taka formuła, i żeby wspólnie w ramach zjednoczonej opozycji mogli nad taką formułą pracować. Jest alternatywa dla rządów PiS.

Chce pan być twarzą walki o przyjęcie euro w Polsce?

Nie muszę być twarzą. Chcę być promotorem euro w Polsce. Twarzą może być np. prof. Gomułka. Dla mnie to jest wtórne. Ważne, żeby zmierzać w kierunku przybliżenia Polski do strefy euro. Znam wiele osób, które mają wpływ na rzeczywistość, niekoniecznie będących twarzą tej rzeczywistości.

Nie ma pan wrażenia, że rekonstrukcja rządu przykryje pańską inicjatywę?

Codziennie coś się dzieje. Jak nie rekonstrukcja, to próba odebrania mi immunitetu za nazwanie pana Wąsika przestępcą.

Podtrzymuje pan to twierdzenie odnośnie do sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów?

Wa?sik został prawomocnie skazany 26 listopada 2014 r. za zniesławienie w sprawie, w której oskarżył byłego dyrektora gdańskiego CBA, ze ten jakoby pomagał „wychodzić przestępcom z aresztu za pieniądze". A sprawa jego ułaskawienia przez prezydenta nadal jest w toku - SN zwiesił postępowanie w tej sprawie, bo czeka na opinię TK. Poza tym orzecznictwo jest takie, że określenie „przestępca" zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 21 października 2016 r. może być? użyte także wobec osoby nieskazanej przez sąd.

Chce pan wspólnych list z PO na wybory samorządowe, parlamentarne i prezydenckie?

Nie chcę tylko koalicji z PO i PSL, ale również z lewicą.

Nie wiadomo, czy Nowoczesna pod przywództwem Katarzyny Lubanuer zgodzi się na taką koalicję.

Jeśli Nowoczesna nie zgodzi się na zjednoczenie opozycji, to popełni największy polityczny błąd życia. Brak zgody Lubanuer na zjednoczenie opozycji będzie pomocą PiS w wygraniu kolejnych wyborów.

Wspólna partia przeciw PiS?

Na tym etapie nie ma o tym mowy. Chcę być jedną z osób, które doprowadzą do zjednoczenia opozycji przeciwko PiS. Opozycja potrzebuje koalicji, wspólnych list i wspólnego kandydata na prezydenta Polski przeciwko PiS.

A kto mógłby być takim kandydatem?

Wspólnym kandydatem koalicyjnej opozycji na prezydenta Polski mógłby być np. Donald Tusk, ale ustalimy tę kandydaturę wspólnie po wyborach parlamentarnych. Nie możemy czekać dłużej z założonymi rękami, aż PiS popełni błąd i straci władzę. Musimy zacząć działać i pokazać społeczeństwu, że inna Polska, od tej Misiewiczów i Błaszczaków, jest możliwa.

rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rzeczpospolita: Ogłosił pan właśnie „Plan Petru". O co chodzi?

Ryszard Petru, poseł, były lider Nowoczesnej: O stworzenie wspólnej płaszczyzny programowej dla szeroko rozumianej zjednoczonej opozycji. Tylko ścisła współpraca opozycji jest szansą na odsunięcie PiS od władzy. Tylko działając wspólnie, wygramy wybory samorządowe, europejskie, parlamentarne i prezydenckie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Daniel Obajtek: Jestem inwigilowany cały czas, czuję się zagrożony
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony