Tak, chciałbym być osobą z kontrofertą dla Morawieckiego. Ważne, żeby ludzie widzieli, że jest taka formuła, i żeby wspólnie w ramach zjednoczonej opozycji mogli nad taką formułą pracować. Jest alternatywa dla rządów PiS.
Chce pan być twarzą walki o przyjęcie euro w Polsce?
Nie muszę być twarzą. Chcę być promotorem euro w Polsce. Twarzą może być np. prof. Gomułka. Dla mnie to jest wtórne. Ważne, żeby zmierzać w kierunku przybliżenia Polski do strefy euro. Znam wiele osób, które mają wpływ na rzeczywistość, niekoniecznie będących twarzą tej rzeczywistości.
Nie ma pan wrażenia, że rekonstrukcja rządu przykryje pańską inicjatywę?
Codziennie coś się dzieje. Jak nie rekonstrukcja, to próba odebrania mi immunitetu za nazwanie pana Wąsika przestępcą.
Podtrzymuje pan to twierdzenie odnośnie do sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów?
Wa?sik został prawomocnie skazany 26 listopada 2014 r. za zniesławienie w sprawie, w której oskarżył byłego dyrektora gdańskiego CBA, ze ten jakoby pomagał „wychodzić przestępcom z aresztu za pieniądze". A sprawa jego ułaskawienia przez prezydenta nadal jest w toku - SN zwiesił postępowanie w tej sprawie, bo czeka na opinię TK. Poza tym orzecznictwo jest takie, że określenie „przestępca" zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 21 października 2016 r. może być? użyte także wobec osoby nieskazanej przez sąd.
Chce pan wspólnych list z PO na wybory samorządowe, parlamentarne i prezydenckie?
Nie chcę tylko koalicji z PO i PSL, ale również z lewicą.
Nie wiadomo, czy Nowoczesna pod przywództwem Katarzyny Lubanuer zgodzi się na taką koalicję.
Jeśli Nowoczesna nie zgodzi się na zjednoczenie opozycji, to popełni największy polityczny błąd życia. Brak zgody Lubanuer na zjednoczenie opozycji będzie pomocą PiS w wygraniu kolejnych wyborów.
Wspólna partia przeciw PiS?
Na tym etapie nie ma o tym mowy. Chcę być jedną z osób, które doprowadzą do zjednoczenia opozycji przeciwko PiS. Opozycja potrzebuje koalicji, wspólnych list i wspólnego kandydata na prezydenta Polski przeciwko PiS.
A kto mógłby być takim kandydatem?
Wspólnym kandydatem koalicyjnej opozycji na prezydenta Polski mógłby być np. Donald Tusk, ale ustalimy tę kandydaturę wspólnie po wyborach parlamentarnych. Nie możemy czekać dłużej z założonymi rękami, aż PiS popełni błąd i straci władzę. Musimy zacząć działać i pokazać społeczeństwu, że inna Polska, od tej Misiewiczów i Błaszczaków, jest możliwa.
rozmawiał Jacek Nizinkiewicz