Reklama

Barbara Nowacka: Trwa systemowe zastraszanie obywateli

- My ich rozliczymy. To nie jest tak, że zachowania agresywne wobec obywatelek i obywateli ujdą płazem. I mówię tutaj i o nadzorcach, czyli o panu (wicepremierze Jarosławie) Kaczyńskim, panu (ministrze Mariuszu) Kamińskim, ale również o komendancie stołecznym (policji), który odpowiada za tę akcję, i policjantach, którzy albo są źle szkoleni, albo często nie radzą sobie w takich sytuacjach - zapowiedziała Barbara Nowacka, posłanka Koalicji Obywatelskiej, która w sobotę w czasie protestu w Warszawie została potraktowana gazem przez jednego z funkcjonariuszy.

Aktualizacja: 30.11.2020 06:10 Publikacja: 29.11.2020 22:17

Ratownicy udzielają pomocy Barbarze Nowackiej w czasie sobotnich protestów

Ratownicy udzielają pomocy Barbarze Nowackiej w czasie sobotnich protestów

Foto: AFP

qm

W sobotę w centrum Warszawy odbyła się demonstracja, zwołana w 102. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych. Manifestanci protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Policja powtarzała przez megafony komunikaty o nielegalności zgromadzenia i apelowała o zejście z jezdni. Część uczestników była legitymowana przez funkcjonariuszy. Uczestnicy manifestacji skarżyli się, że mundurowi otaczali grupki demonstrantów i nie pozwalali im wyjść poza kordon, do czasu wylegitymowania każdego z osobna.

Dowiedz się więcej: Protest kobiet w Warszawie. Policja zatrzymała demonstrację

W trakcie manifestacji posłanka Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej „została zaatakowana gazem w trakcie interwencji poselskiej” - jak napisał na Twitterze jej kolega klubowy Michał Szczerba.

Nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji, poinformował, że skierowani na miejsce funkcjonariusze z wydziału kontroli mają zweryfikować czy doszło do takiego zdarzenia i dlaczego posłanka została spryskana gazem. Jednak jeszcze w sobotę w mediach społecznościowych opublikowane zostały zdjęcia, dokumentujące, że Nowacka została potraktowana gazem z bardzo bliskiej odległości.

Jak poinformowało w niedzielę twitterowe konto Kancelarii Sejmu, tego dnia marszałek Elżbieta Witek rozmawiała z gen. Jarosławem Szymczkiem, Komendantem Głównym Policji, w sprawie „okoliczności użycia gazu łzawiącego wobec posłanki Barbary Nowackiej, w trakcie sobotnich demonstracji”. „Oczekiwane są niezwłoczne, pisemne wyjaśnienia w tej sprawie” - czytamy w komunikacie.

Reklama
Reklama

Przeczytaj: Marszałek Witek oczekuje wyjaśnień ws. potraktowania posłanki Nowackiej gazem

- Stoję z legitymacją poselską i dostaję z bardzo bliskiej odległości gazem pieprzowym prosto w twarz. Dostaję w oczy, w ucho, dostają też stojące obok mnie osoby - opowiadała w niedzielę o zdarzeniu Barbara Nowacka. - Nie było to przyjemne doświadczenie - dodała w rozmowie z TVN24.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej zwróciła uwagę, iż „można powiedzieć, że tylko dlatego o tym dzisiaj rozmawiamy, że jestem posłanką na Sejm”. - Takie rzeczy dzieją się na protestach od 11 listopada bardzo często. Trwa systemowe zastraszanie obywateli, a policja potem, po tych wszystkich zdarzeniach, opowiada bzdury i nieprawdy - podkreśliła.

Nowacka zapowiedziała „rozliczenie” za podobne zdarzenia. - To nie jest tak, że zachowania agresywne wobec obywatelek i obywateli ujdą płazem. I mówię tutaj i o nadzorcach, czyli o panu (wicepremierze Jarosławie) Kaczyńskim, panu (ministrze Mariuszu) Kamińskim, ale również o komendancie stołecznym (policji), który odpowiada za tę akcję, i policjantach, którzy albo są źle szkoleni, albo często nie radzą sobie w takich sytuacjach - mówiła liderka Inicjatywy Polska. 

Zdaniem posłanki „wiele do życzenia pozostawia w ogóle to, co robiła wczoraj policja”. - Ale wiemy, kto wydał takie rozkazy, kto wydał rozkazy „eskalować protesty”. To jest pan Kaczyński - wskazała Barbara Nowacka.

W sobotę w centrum Warszawy odbyła się demonstracja, zwołana w 102. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych. Manifestanci protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Policja powtarzała przez megafony komunikaty o nielegalności zgromadzenia i apelowała o zejście z jezdni. Część uczestników była legitymowana przez funkcjonariuszy. Uczestnicy manifestacji skarżyli się, że mundurowi otaczali grupki demonstrantów i nie pozwalali im wyjść poza kordon, do czasu wylegitymowania każdego z osobna.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Polityka
Gen. Różański: Putin dokonuje ludobójstwa i znajdzie się na terenie UE. Prowokacja
Polityka
Powstanie partia Karola Nawrockiego? Chcą tego wyborcy opozycji
Polityka
Zbigniew Ziobro: Pegasus nie został kupiony przez Fundusz Sprawiedliwości
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Polityka
Jarosław Kaczyński kontra Sławomir Mentzen. Jak rozwijał się spór między nimi?
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama