Reklama
Rozwiń
Reklama

Wybory w Gruzji po myśli miliardera? „Niebywała falsyfikacja”

Po raz trzeci z rzędu wygrała partia miliardera Iwaniszwilego. Opozycja nie akceptuje wyników, wzywa do protestów.

Aktualizacja: 02.11.2020 06:07 Publikacja: 01.11.2020 17:26

Sobotnie głosowanie w centrum Tbilisi

Sobotnie głosowanie w centrum Tbilisi

Foto: AFP

„Analizując 170 odnotowanych przez nas naruszeń i 46 skarg staje się jasne, że sobotnie wybory były krokiem wstecz w stosunku do głosowania w 2016 roku” – stwierdziła Transparency International Georgia, która wysłała 600 swoich obserwatorów do lokali wyborczych.

Według oficjalnych danych z prawie wszystkich komisji wygrała rządząca partia Gruzińskie Marzenie (ok. 48 proc. głosów). Drugie miejsce zajął Zjednoczony Ruch Narodowy przebywającego na Ukrainie Micheila Saakaszwilego (ok. 25 proc.).

Zdalnie i na miejscu

Sam były prezydent uczestniczył w kampanii wyborczej z oddali, z Kijowa. W Gruzji od sześciu lat poszukiwany jest listem gończym, obecnie zapadły już przeciw niemu wyroki w sumie na siedem lat więzienia, a kilka procesów jeszcze trwa. W dodatku obecne władze w Tbilisi odebrały mu gruzińskie obywatelstwo.

Wcześniej było widoczne, że rządząca partia Bidziny Iwaniszwilego dominuje w sondażach. Głównym jej problemem było to, czy uda jej się zdobyć ponad 40 proc. głosów. Zgodnie z gruzińskim prawodawstwem tylko partia, która uzyskała takie poparcie, może sformować samodzielny rząd. W przeciwnym przypadku musi tworzyć gabinet koalicyjny. A przed sobotnimi wyborami wszystkie partie opozycyjne zapowiedziały, że nie wejdą do rządu Marzenia.

Po ogłoszeniu wstępnych wyników oficjalnych w Tbilisi wcale nie było jednak spokojnie. „Dzień wyborów odznaczał się fizycznymi konfrontacjami przed lokalami do głosowania, obstrukcją stosowaną wobec obserwatorów i dziennikarzy (w tym fizycznymi atakami na dziennikarzy i niszczeniem ich własności), naruszaniem zasady tajności głosowania w komisjach, domniemanymi przypadkami przekupstwa wyborców” – opisała sobotnią atmosferę Transparency.

Reklama
Reklama

Najgorsze było jednak to, że „Centralna Komisja Wyborcza opublikowała wstępne wyniki wyborów 7,5 godziny po zamknięciu lokali wyborczych, co jest pogorszeniem w stosunku do praktyki ustanowionej w ciągu ostatnich ośmiu lat, dało też opozycyjnym partiom powód do podejrzeń o manipulację”.

Kto za, kto przeciw

– Całą noc trwała niebywała falsyfikacja (…). Szczególnie w dużych miastach, gdzie opozycja wygrała najbardziej zdecydowanie. (…) Wzywam wszystkich, by wyszli na ulice – powiedziała po naradach opozycji przedstawicielka Zjednoczenia Narodowego Tina Bokuczawa.

– Bardzo trudno będzie zalegitymizować rezultaty takich wyborów. Dlatego prowadzimy konsultacje z innymi partiami opozycyjnymi o przeprowadzeniu nowych, z nową komisją wyborczą. Jeśli władze odmówią, to opozycja odmówi udziału w pracach parlamentu – dodała.

Nie wiadomo jednak, ile spośród kilkudziesięciu opozycyjnych partii biorących udział w wyborach popiera ostry protest, w tym manifestacje uliczne. Nie jest też jasne, ile z nich w ogóle uważa ewentualne manipulacje za na tyle istotne, by wpłynęły na wynik głosowania. Już bowiem przedwyborcze sondaże wskazywały przewagę Marzenia. Popularności rządzącym nie zaszkodziła przy tym szybko pogarszającą się z powodu pandemii sytuacja w kraju. Załamanie rynku turystycznego pozbawiło budżet około jednej piątej wpływów. Doprowadziło to do protestów właścicieli hoteli oraz części obywateli przeciw coraz ostrzejszym restrykcjom. – Oni po prostu niczego nie umieją – powiedział o obecnych władzach były szef autonomicznego rządu Adżarii Lewan Warszałomidze, który tak jak i Saakaszwili kontynuuje swą karierę polityczną w Kijowie.

Ale opozycja jest tak skłócona, że przed wyborami nie była w stanie utworzyć zjednoczonego bloku. A ten, który sformowała, w sierpniu dwukrotnie się rozpadał. Głównie z powodu osoby Micheila Saakaszwilego, którego wielu oskarża o zapędy dyktatorskie. Z drugiej strony partie domagające się całkowitego zaprzeczenia jego polityki i nawiązania stosunków dyplomatycznych z Rosją otrzymały tylko ok. 5 proc. głosów. Stosunki zerwano po 2008 roku, gdy Moskwa uznała niepodległość Abchazji i Osetii Południowej.

Polityka
KE reaguje na zakaz wjazdu do USA dla pięciorga Europejczyków. Wśród nich unijny komisarz
Polityka
Donald Trump wchodzi na pomnik prezydenta Kennedy’ego
Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Polityka
Czy politycy niemieckiej AfD zbierają informacje cenne dla rosyjskiego wywiadu?
Polityka
USA będą budować pancerniki „klasy Trump”. „100 razy potężniejsze” od dzisiejszych okrętów
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama