Wywiad USA podejrzewa Iran i Rosję o próbę ingerencji w wybory

Amerykański wywiad podejrzewa Teheran i Moskwę o próbę ingerencji w nadchodzące wybory.

Aktualizacja: 22.10.2020 21:05 Publikacja: 22.10.2020 21:00

Departament Sprawiedliwości USA oskarżył sześciu funkcjonariuszy rosyjskiego wywiadu (GRU) o udział

Departament Sprawiedliwości USA oskarżył sześciu funkcjonariuszy rosyjskiego wywiadu (GRU) o udział w najgłośniejszych na świecie operacjach hakerskich

Foto: afp

Korespondencja z Nowego Jorku

Amerykański wywiad Iranowi przypisuje wysłanie listów elektronicznych do wyborców w kilku stanach. – Miały one na celu zastraszenie ludzi, podżeganie do protestów oraz zaszkodzenie prezydentowi Trumpowi – powiedział podczas środowej konferencji prasowej John Ratcliffe, dyrektor amerykańskiego wywiadu, który krytykowany jest w USA za przejmowanie agendy Białego Domu, chociaż funkcja przez niego sprawowana powinna być apolityczna. Niektóre e-maile wyglądały, jakby zostały wysłane przez popierające Trumpa radykalnie prawicowe grupy, w tym Proud Boys. – Mamy wszystkie twoje dane. Jak nie zagłosujesz na Trumpa, to dopadniemy cię – brzmiało ich przesłanie.

Zaprzeczenie

– Nie będziemy tolerować ingerencji w nasze wybory ani żadnej innej kryminalnej działalności, która zagraża wiarygodności demokratycznych wyborów – zapewnił w środę Christopher Wray, dyrektor FBI, który w przeciwieństwie do Ratcliffe’a, nie jest w dobrych stosunkach z prezydentem Trumpem i może stracić swoje stanowisko.

Iran ostro zaprzeczył oskarżeniom, nazywając je próbą amerykańskiej administracji podważenia wiarygodności własnych wyborów. – Iran nie jest zainteresowany ingerencją w amerykańskie wybory i nie ma oczekiwań co do ich wyników – powiedział Alireza Mirjusefi, rzecznik irańskiej misji przy ONZ.

Podejrzenia wobec Teheranu krążyły w Waszyngtonie już od kilku miesięcy. – Iran próbuje zaszkodzić demokracji w USA, prezydentowi Trumpowi i podzielić kraj przed wyborami – mówił w sierpniu przedstawiciel wywiadu William Evanina.

Dwa lata temu amerykański prezydent wycofał USA z międzynarodowego porozumienia nuklearnego i nałożył sankcje na Iran. Zdaniem Waszyngtonu Teheran szykował się do prób zaszkodzenia Trumpowi i zmobilizowania poparcia dla Joe Bidena, kandydata demokratycznego, w którym Iran pokłada nadzieję na powrót do poprzedniego układu sił. Joe Biden mówił podczas kampanii o tym, że wznowiłby porozumienie nuklearne i zniósłby część sankcji, pod warunkiem że Iran przestrzegałby ograniczeń w produkcji atomowej, do których zobowiązał się pięć lat temu.

Spekulowano, że Iran może np. ingerować w rynki ropy naftowej albo zorganizować atak na Bliskim Wschodzie. Środowa konferencja przedstawicieli amerykańskiego wywiadu sugeruje, że Teheran podążył śladami Moskwy i wybrał drogę cyberataków.

Sianie chaosu

Niektórzy politycy ze sceptycyzmem przyjęli sugestie, że Iran próbuje pomóc Bidenowi. – Z informacji przekazanych na konferencji prasowej odniosłem wrażenie, że chodzi głównie o podważenie wiarygodności wyborów, a nie wiarygodności jakiegokolwiek kandydata – stwierdził demokratyczny senator Chuck Schumer, znany przeciwnik Donalda Trumpa.

Komentatorzy zauważają jednak, że ostrzeżenia administracji Trumpa o ingerencji obcego mocarstwa w wybory amerykańskie to nie tylko przypomnienie o tym, jak inni mogą wykorzystać słabe punkty Ameryki obnażone i wykorzystane w 2016 r. przez Rosję. Może to być przesłanie na rękę Donaldowi Trumpowi, który od tygodni bezpodstawnie twierdzi, że jeżeli przegra, to tylko wtedy jeżeli tegoroczne wybory będą sfałszowane i pojawią się nieprawidłowości w głosowaniu korespondencyjnym.

W reakcji na doniesienia o ingerencji Iranu i Rosji w wybory amerykańskie rząd polski wydał oświadczenie, w którym popiera stanowisko rządów Stanów Zjednoczonych i innych mocarstw, które przypisują Rosji odpowiedzialność za dezinformację oraz cyberataki skierowane m.in. w wolne wybory.

Eksperci twierdzą, że Rosja nie przestaje w próbach dotarcia bezpośrednim lub pośrednim przekazem do amerykańskich wyborców. – Jesteśmy atakowani i tak będzie do 3 listopada i zapewne dłużej – powiedział niezależny senator Angus King z Maine, który zasiada w senackiej komisji ds. wywiadu. – Nasi zagraniczni wrogowie próbują zasiać chaos i podważyć wiarę naszych wyborców w demokratyczne instytucje, w tym system wyborczy. Musimy mieć się na baczności – dodają jego koledzy z senackiej komisji.

Korespondencja z Nowego Jorku

Amerykański wywiad Iranowi przypisuje wysłanie listów elektronicznych do wyborców w kilku stanach. – Miały one na celu zastraszenie ludzi, podżeganie do protestów oraz zaszkodzenie prezydentowi Trumpowi – powiedział podczas środowej konferencji prasowej John Ratcliffe, dyrektor amerykańskiego wywiadu, który krytykowany jest w USA za przejmowanie agendy Białego Domu, chociaż funkcja przez niego sprawowana powinna być apolityczna. Niektóre e-maile wyglądały, jakby zostały wysłane przez popierające Trumpa radykalnie prawicowe grupy, w tym Proud Boys. – Mamy wszystkie twoje dane. Jak nie zagłosujesz na Trumpa, to dopadniemy cię – brzmiało ich przesłanie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"