- Mamy zabezpieczone środki medyczne niezbędne do tego, żeby z pandemią walczyć. To jest zupełnie inna sytuacja, niż była wiosną i w żadnym wypadku nie można mówić, że ten czas został zmarnowany - mówił we wtorek w radiowej Jedynce Jacek Sasin.
Wicepremier stwierdził, że "oczywiście występują problemy". - Tym problemem chociażby jest w tej chwili zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety, występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego - chcę to wyraźnie powiedzieć: części, bo oczywiście bardzo wielu lekarzy i bardzo wiele pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki - ale część tych obowiązków wykonywać nie chce, czy to ze strachu przed epidemią - powiedział Sasin dodając, że strach jest naturalny, ludzki, ale "w środowisku lekarskim nie powinien występować".
Epidemia w Polsce - dowiedz się więcej:
Nowe dane o epidemii koronawirusa w Polsce. Rekordy w 12 województwach
Warszawa w czerwonej strefie. 152 powiaty z obostrzeniami
Premier ogłosił nowe obostrzenia. Licea hybrydowo lub zdalnie
Oburzenie słowami Jacka Sasina na temat niechęci do wykonywania obowiązków przez część lekarzy wyraził prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja. "Podważanie zaufania społecznego do osób wykonujących zawód lekarza w okresie pandemii jest krzywdzące i skrajnie nieodpowiedzialne" - napisał w liście do premiera Mateusza Morawieckiego.
Pytany o słowa Sasina premier Mateusz Morawiecki na czwartkowej konferencji prasowej, na której ogłaszał kolejne obostrzenia powiedział, iż jest wdzięczny wszystkim medykom za to, że służą społeczeństwu w walce z epidemią.
O swą wypowiedź w Polsat News pytany był też wicepremier. Odparl, że jest osobą od wielu dni hejtowaną za "powiedzenie, że jest problem".