Senat przed tygodniem odrzucił ustawę wprowadzającą podwyżki dla parlamentarzystów. Za odrzuceniem było 48 senatorów, 43 głosowało przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Wniosek w sprawie przyjęcia ustawy bez poprawek zgłosił senator PiS Marek Martynowski. Wniosek o odrzucenie zgłosiła senator Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica).
Polityczne konsekwencje sejmowego głosowania dotyczącego ustawy o podwyżkach dla posłów i członków administracji będą odczuwane jeszcze bardzo długo. Czy sprawa jest zamknięta? Nie jest ani politycznie, ani formalnie. Po tym, gdy ustawę w całości odrzucił Senat, musi ona wrócić do Sejmu - pisze we wtorkowej „Rzeczpospolitej” Michał Kolanko.
Dowiedz się więcej: Sejm: Podwyżek dla polityków szybko nie będzie
Niektórzy rozmówcy „Rzeczpospolitej” z opozycji liczą jednak na to, że dojdzie do głosowania. Bo w Sejmie opinia, a może raczej frustracja co do zarobków jest powszechna. Tak samo jak przekonanie, że uregulowane muszą być zarobki wiceministrów.
Obecnie posłowie i senatorowie zarabiają 8 tys. zł brutto. 23,6 proc. ankietowanych chciałoby, żeby to uposażenie zostało obniżone do 4-5 tys. zł., a 5,4 proc. - do 5-7 tys. zł. Obecne zarobki parlamentarzystów są wystarczające w opinii 36,7 proc. badanych. Podwyżki maksymalnie do 10 tys. zł chciałoby 8,1 proc. ankietowanych. 9 proc. poparłoby wynagrodzenia w wysokości 10-12 tys. zł. 1 proc. uważa, że posłowie oraz senatorowie powinni zarabiać 12-13 tys. zł, a 9,6 proc. - 13-17 tys. zł. 6,6 proc. respondentów, w sondażu przeprowadzonym dla RMF FM i „DGP” nie miało zdania.