Perspektywa referendum nie jest jednak jedynym powodem, dla którego dni lewicowego rządu wydają się policzone. Także w ubiegłym tygodniu z M5S do szeregów prawicowej Ligi Salviniego przeszło trzech senatorów. W ten sposób w izbie wyższej parlamentu większość rządu stopniała do pięciu głosów, wliczając w to przedstawicieli małych, nie zawsze zdyscyplinowanych partii.
Minionego lata niespodziewana wolta Di Maio, który do tej pory współtworzył rząd z Salvinim, dała chwilę wytchnienia rynkom finansowym, a także Brukseli. Jednak rentowność włoskich obligacji, czyli cena, jaką inwestorzy domagają się za ryzyko kredytowania włoskiego państwa, znów zaczęła rosnąć i jest już czterokrotnie wyższa niż papierów Hiszpanii i Portugalii.
Powodem są sondaże, które pokazują, że z 35-procentowym poparciem Salvini jest zdecydowanym faworytem nadchodzących wyborów. Tym bardziej że na fali jest także skrajnie prawicowa partia Braci Włochów, najpewniej przyszły sojusznik Ligi (może już liczyć na 10 proc.). Ten tandem uzupełniłaby jeszcze Forza Italia Silvio Berlusconiego, choć z 7-proc. poparciem pozostaje już tylko marnym odbiciem swojej potęgi sprzed lat.
W ten sposób rysuje się mocno prawicowy rząd gotowy to otwartego starcia z Brukselą. Salvini już zapowiadał, że – nie bacząc na regulacje strefy euro – chce doprowadzić do „szoku fiskalnego”, który za cenę powiększenia deficytu budżetowego pozwoli na radykalne ograniczenie podatków i po czterech dekadach marazmu gospodarczego wreszcie zdynamizuje wzrost.
W sierpniu, gdy przechodził do opozycji, Salvini apelował do Włochów: – Dajcie mi narzędzia, abyśmy mogli przeprowadzić to, co jest potrzebne. Wiele wskazuje na to, że jego rodacy są na to gotowi. Opublikowany właśnie sondaż instytutu Censis pokazał, że 48,2 proc. ankietowanych jest gotowych oddać władzę „silnemu przywódcy”, który w imię skutecznej polityki nie będzie się przejmował ograniczeniami, jakie mógłby na niego nałożyć parlament czy sądy. Wśród robotników ten odsetek wynosi 67 proc.
Aby powstrzymać nadchodzącą, prawicową rewolucję, Conte zaczął w Brukseli grać ostrzej. Zapowiedział, że nie zgodzi się na reformę Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM), której domagają się Francja i Niemcy, o ile nie wprowadzi ona unijnego mechanizmu wsparcia dla bezrobotnych. Włochy mają po Grecji i Hiszpanii najwyższe bezrobocie w Unii oraz relatywnie do PKB najwyższy dług – po Grecji.