Reklama
Rozwiń

Brytyjski minister ds. europejskich: Donald Trump nie opuści Europy

Będziemy wspierali Ukrainę tak długo i w takiej skali, jaka jest niezbędna, aby Ukraina mogła się obronić nie tylko dziś, ale i w przyszłości – zapowiada minister ds. europejskich Wielkiej Brytanii Stephen Doughty.

Publikacja: 14.07.2025 04:26

Stephen Doughty

Stephen Doughty

Foto: Stephen Doughty

Żaden kraj Europy nie zna tak dobrze Stanów Zjednoczonych jak Wielka Brytania. W Brukseli panuje jednak pesymizm w sprawie relacji transatlantyckich. Zarówno gdy idzie o utrzymanie na naszym kontynencie amerykańskich wojsk, jak i o powrót do wolnego handlu. Jaka jest przyszłość relacji transatlantyckich?

Szczególne relacje między Europą i Ameryką były, są i będą. Trochę jak specjalne stosunki, które łączą Polskę i Wielką Brytanię. Nie zgadzam się z oceną, że Stany przestają się angażować w europejskie bezpieczeństwo. Prezydent Trump na szczycie NATO w Hadze właśnie potwierdził zobowiązania wynikające z artykułu piątego. Jest gotowy z nami pracować zarówno gdy idzie o próbę przywrócenia pokoju w Ukrainie, jak i zbudowania potencjału wojskowego koniecznego do stawienia przez Zachód czoła obecnym zagrożeniom. Zarówno Wielka Brytania, jak i Polska uważają, że bezpieczeństwo euroatlantyckie jest niepodzielne, nie ma dla niego alternatywy. Oba nasze kraje powinny więc odgrywać dużą rolę w umacnianiu aliansu z Ameryką. Ale jednocześnie my, Europejczycy, musimy dużo więcej wydawać na poprawę potencjału zbrojnego i i opanowanie nowych technologii, jak drony czy środki walki hybrydowej. No i przede wszystkim musimy trzeźwo oceniać zagrożenia, w szczególności ze strony Rosji.

Czytaj więcej

Gen. Roman Polko: Zachód poszedł daleko w zaspokajaniu ego Donalda Trumpa

W Komisji Europejskiej można jednak usłyszeć, że w ciągu, powiedzmy, pięciu lat Europa będzie musiała sama zapewnić sobie obronę konwencjonalną, a Ameryka ograniczy się do roztoczenia nad nami parasola atomowego…

To nie jest pierwsza amerykańska administracja, która nas ostrzega, że będzie musiała położyć znacznie większy akcent na obszar Indo-Pacyfiku, a więc ograniczyć obecność wojskową w Europie. Ale Polska i Wielka Brytania, inwestując w swoje siły zbrojne przygotowują się właśnie na taki scenariusz. W Zjednoczonym Królestwie samych nowych fabryk amunicji powstaje w tej chwili sześć.

Emmanuel Macron wyraził gotowość podjęcia rozmów z niektórymi europejskimi partnerami, w tym z Polską, w sprawie uwzględnienia ich bezpieczeństwa we francuskiej doktrynie jądrowej. Wielka Brytania mogłaby wystąpić z podobną inicjatywą? Na wzór polsko-francuskiego traktatu, który niedawno podpisano w Nancy, Warszawa chce zawrzeć z Londynem nowy bilateralny traktat o relacjach strategicznych.

Rozmowy w sprawie nowego traktatu posuwają się bardzo sprawnie. Spodziewamy się, że uda się go podpisać do końca roku. Określi on nasze relacje na nadchodzące dekady w tak różnych obszarach, jak imigracja, obrona czy handel. Chcemy pracować z nowym prezydentem elektem Karolem Nawrockim, ale także kontynuować bardzo bliskie relacje z premierem Donaldem Tuskiem, w tym w ramach grupy G5 obejmującej najważniejsze kraje wolnej Europy i koordynującej politykę w szczególności wobec Ukrainy. Gdy zaś idzie o broń atomową, traktujemy z najwyższą powagą nasz udział w odstraszaniu jądrowym NATO. Współpracujemy w tej sprawie bardzo blisko z naszymi najważniejszymi partnerami w sojuszu, ale nie chciałbym na tym etapie więcej o tym mówić. Wspomnę natomiast o umowie z Unią Europejską, którą zawarliśmy 19 maja. To siłą rzeczy umacnia nasze relacje z Polską.

Czytaj więcej

Brytyjczycy wybierają Unię. Porozumienie zawarte w Londynie
Reklama
Reklama

Po powrocie do Białego Domu Donald Trump nie uruchomił nowych programów wsparcia dla Ukrainy. A te uwolnione jeszcze za czasów Joe Bidena kończą się. Europa będzie w stanie udzielić wystarczającego wsparcia Ukraińcom, aby mogli oprzeć się Rosji?

Premier Keir Starmer bardzo jasno zapewnił, że będziemy wspierali Ukrainę tak długo i w takiej skali, jaka jest niezbędna, aby Ukraina mogła się obronić nie tylko dziś, ale i w przyszłości. Robimy to w ścisłej koordynacji z naszymi europejskimi partnerami, w szczególności w ramach tzw. koalicji chętnych, która wysunęła plan misji pokojowej na Ukrainie, kiedy już ustaną działania wojenne. Chodzi tu nie tylko o dostarczenie Ukraińcom wystarczającej ilości broni, ale także szkolenie żołnierzy. Ale to jest współpraca w obie strony. Ukraina może nas nauczyć bardzo dużo o tym, czym jest współczesna wojna. Choćby w sprawie wykorzystania dronów. Gdy zaś idzie o udział Ameryki we wspieraniu Ukrainy, pozostaje on absolutnie niezbędny, aby przyszłe gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa były wiarygodne. Dlatego Keir Starmer tak blisko współpracuje w tej sprawie nie tylko z europejskimi przywódcami i z prezydentem Zełenskim, ale także z prezydentem Trumpem. Ale wsparcie dla Ukrainy to nie wszystko. Ono nigdy nie będzie wystarczające, jeśli nie odetniemy rosyjską machinę wojenną od napływu funduszy zewnętrznych. Musimy więc uszczelnić sankcje, ukrócić działanie nielegalnej floty, dzięki której Rosja wciąż eksportuje nośniki energii. Ale trzeba też docenić to, co już osiągnęliśmy dzięki sankcjom. Pozbawiły one Rosję od początku inwazji na Ukrainę 450 mld dol.!

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Brexit na postrach

YouGov podaje, że tylko 21 proc. Brytyjczyków uważa, że kraj wyciągnął korzyści z rozwodu z Unią, a 57 proc. ocenia to negatywnie. Wielka Brytania nie tylko nie chce jednak wrócić do UE, ale nawet przystąpić do jednolitego rynku czy choćby unii celnej z państwami „27”. Dlaczego?

Powiem więcej: nie tylko nie wrócimy do Unii, jednolitego rynku i unii celnej, ale także do swobody osiedlania się między Unią a Zjednoczonym Królestwem. Z takim planem Partia Pracy wygrała w zeszłym roku wybory, tego chce większość brytyjskiego społeczeństwa. Ale jednocześnie uważamy, że konieczne jest zbudowanie konstruktywnych relacji z Unią. Od referendum rozwodowego minęło dziewięć lat, czas przejść do nowego etapu! Jest nim porozumienie, które zawarliśmy z Unią 19 maja. Stwarza ono wiele nowych możliwości rozwinięcia eksportu na brytyjski rynek, choćby żywności także dla polskich przedsiębiorców. Ale uzgodniliśmy także z Brukselą zacieśnienie współpracy w obszarze bezpieczeństwa, co jest szczególnie istotne wobec narastającego zagrożenia dla Europy. Dzięki temu Wielka Brytania będzie mogła uczestniczyć w programach finansowanych z wartego 150 mld euro preferencyjnych pożyczek unijnego programu Safe.

Po wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii dramatycznie spadła liczba polskich studentów na brytyjskich uniwersytetach. W nowych warunkach tylko najbogatszych na to jeszcze stać. Czy to może się zmienić?

Chcielibyśmy, aby studenci nie tylko z Polski, ale z całej Unii Europejskiej do nas wrócili! Rozmawialiśmy o tym na szczycie z Unią. Nie chcę w tej chwili niczego ujawniać, ale liczę na to, że w ciągu kilku miesięcy będziemy mogli wspólnie ogłosić nowe rozwiązania.

Chcielibyśmy, aby studenci nie tylko z Polski, ale z całej Unii Europejskiej do nas wrócili!

Wrócę do Brexitu. Dziewięć lat temu 52 proc. Brytyjczyków głosowało za wyjściem z Unii, jednak, jak podaje YouGov, dziś tylko 30 proc. uważa, że to była dobra decyzja, a 55 proc. jej żałuje. Doświadczenie Brexitu spowodowało, że takie partie skrajnej prawicy, jak Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen nie domaga się już wyjścia Francji z Unii, co najwyżej przebudowę tej Unii od wewnątrz. Rozwód ze Zjednoczoną Europą – to był błąd?

Brexit stał się tak niepopularny, ponieważ porozumienie, jakie Partia Konserwatywna wynegocjowała na jego miejsce z Brukselą było pełne wad. Choćby w handlu rolnym czy nawet w tak prostych rzeczach, jak możliwość wykorzystywania przez obywateli brytyjskich elektronicznych przejść na lotniskach. Właśnie dlatego w zeszłym roku wyniesiono Partię Pracy do władzy. I od tego czasu zdołaliśmy odbudować konstruktywną współpracę z Brukselą

Reklama
Reklama

W sondażach króluje jednak dziś ugrupowanie inicjatora Brexitu Nigela Farage’a Reform UK. A laburzyści, podobnie zresztą jak Partia Konserwatywna, zostali zepchnięci do defensywy…

Staramy się przekonać społeczeństwo do naszego rządu konkretnymi działaniami. To na nich się koncentrujemy. Zdołaliśmy zasadniczo skrócić kolejki do lekarzy, trwa budowa półtora miliona mieszkań. Skutecznie walczymy z nielegalną migracją. Rozwinęliśmy szeroki program poprawy jakości usług publicznych. Jestem przekonany, że, kiedy nadejdzie termin następnych wyborów w 2029 roku Brytyjczycy docenią nasze działania.

 

Czytaj więcej

Po pięciu latach Brytyjczycy żałują brexitu

Jednym z głównych powodów Brexitu było poczucie wielu Brytyjczyków, że nikt nie kontroluje migracji. Mówiono o „odzyskaniu kontroli nad granicami”. Ówczesny premier David Cameron obiecywał wówczas obniżenie migracji netto, czyli różnicy między tymi, którzy w Zjednoczonym Królestwie się osiedlają a tymi, którzy z niego wyjeżdżają, do poziomu niższego, niż 100 tysięcy rocznie. Nie tylko nigdy to się nie udało, ale w roku kończącym się w czerwcu 2023 roku został pobity rekord: ponad 900 tysięcy migrantów netto. Jak rozwiązać ten problem?

Z całą pewnością poprzedni, konserwatywny rząd sobie z tym nie radził. Staramy się temu zaradzić nie tylko uszczelniając granice, ale przede wszystkim podejmując bliską współpracę z europejskimi partnerami, w tym Francją i Belgią, przez które wiodą szlaki migracyjne. Rozmawiamy także o tym z Polską. Staramy się także ograniczyć koszty związane z odsyłaniem nielegalnych migrantów do swoich krajów. No i rozbijając siatki przemytników, które stoją za tym problemem.

Żaden kraj Europy nie zna tak dobrze Stanów Zjednoczonych jak Wielka Brytania. W Brukseli panuje jednak pesymizm w sprawie relacji transatlantyckich. Zarówno gdy idzie o utrzymanie na naszym kontynencie amerykańskich wojsk, jak i o powrót do wolnego handlu. Jaka jest przyszłość relacji transatlantyckich?

Szczególne relacje między Europą i Ameryką były, są i będą. Trochę jak specjalne stosunki, które łączą Polskę i Wielką Brytanię. Nie zgadzam się z oceną, że Stany przestają się angażować w europejskie bezpieczeństwo. Prezydent Trump na szczycie NATO w Hadze właśnie potwierdził zobowiązania wynikające z artykułu piątego. Jest gotowy z nami pracować zarówno gdy idzie o próbę przywrócenia pokoju w Ukrainie, jak i zbudowania potencjału wojskowego koniecznego do stawienia przez Zachód czoła obecnym zagrożeniom. Zarówno Wielka Brytania, jak i Polska uważają, że bezpieczeństwo euroatlantyckie jest niepodzielne, nie ma dla niego alternatywy. Oba nasze kraje powinny więc odgrywać dużą rolę w umacnianiu aliansu z Ameryką. Ale jednocześnie my, Europejczycy, musimy dużo więcej wydawać na poprawę potencjału zbrojnego i i opanowanie nowych technologii, jak drony czy środki walki hybrydowej. No i przede wszystkim musimy trzeźwo oceniać zagrożenia, w szczególności ze strony Rosji.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Kreml dał rozkaz swojej propagandzie: atakować Donalda Trumpa
Polityka
Trump chce ukarać Putina. Co ogłosi w poniedziałek?
Polityka
Trump znów w ogniu krytyki ze strony ruchu MAGA. Chodzi o dokumenty Epsteina
Polityka
Pierwsza taka decyzja od powrotu do Białego Domu. Trump może zmienić zdanie w sprawie Ukrainy
Polityka
Iran gotowy wznowić z USA rozmowy nuklearne. Konieczne są jednak „mocne gwarancje”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama