Nagranie umieścił w internecie Michał Stasiński, były poseł Nowoczesnej, który bez powodzenia startował z list Koalicji Obywatelskiej w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Na nagraniu widać, jak europoseł PiS Grzegorz Tobiszowski dwukrotnie kopie w drzwi na tarasie budynku Parlamentu Europejskiego. Po nieudanej próbie dostania się do środka, polityk przechodzi przez barierkę i znika z kadru za budynkiem.
"Szkoda że działacz Platformy widząc, że drzwi na tarasie zatrzasnęły się nie pomógł mi, nie poinformował ochrony, a zajął się nagrywaniem i cięciem relacji filmowej. Ciekawe co Pan by zrobił na moim miejscu - na tarasie dachu budynku, bez telefonu, po prostu bez wyjścia?" - odpowiedział Stasińskiemu Tobiszowski. W reakcji na te słowa Stasiński zapewnił, że nie on jest autorem nagrania, lecz pracownik PE.
Europoseł PiS odniósł się do sprawy na Facebooku. "Proszę sobie wyobrazić sytuację. Zima, 2 stopnie C jesteście Państwo w samej marynarce na tarasie znajdującym się w budynku. Zatrzaskują się drzwi. Nie macie z sobą telefonu i podejmujecie próbę otwarcia i wydostania się z pułapki" - napisał. Dodał, że próbę sforsowania zamka podjął "w akcie totalnej bezsilności" po "15 minutach bezskutecznych prób" otworzenia drzwi lub zawiadomienia kogoś o kłopocie. Tobiszowski stwierdził, że do budynku dostał się przez kotłownię, wcześniej pokonując 40-centymetrowy gzyms.