Były poseł prawicy Artur Zawisza (wyraził zgodę na podawanie pełnych danych i wizerunku) w październiku, prowadząc auto, potrącił rowerzystkę. Kobieta trafiła do szpitala, musiała przejść operację.
Okazało się, że Zawisza siedział za kierownicą, chociaż nie powinien – i za to usłyszał dwa zarzuty.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński przekazał RMF FM, że prokuratura zakwalifikowała zdarzenie drogowe, do którego doszło z udziałem byłego posła Artura Zawiszy, jako wypadek.
W opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej poszkodowana rowerzystka doznała "obrażeń ciała skutkujących rozstrojem zdrowia na okres powyżej 7 dni".
Zawisza prawdopodobnie będzie miał rozszerzone zarzuty. Za spowodowanie wypadku grożą trzy lata więzienia, jeśli uszczerbek na zdrowiu poszkodowanego jest lekki bądź średni. Natomiast 8 lat, jeśli ten uszczerbek jest ciężki.