Godek, dopytywana w Polsat News, czy na pewno chce użyć słowa "zboczeńcy", odparła: - A jak nazwać ludzi, którzy afiszują się i swoją tożsamość definiują przez swoje dziwne preferencje łóżkowe. Tego nie można inaczej nazwać.

Zdaniem Godek "ogromny atak lobby lewicowego na społeczeństwo polskie jest widoczny gołym okiem". Stwierdziła także, że nie wystartuje w wyborach do Sejmu z list Konfederacji, ponieważ ugrupowanie to "boi się spraw światopoglądowych i konsekwentnie wypycha osoby, które tymi sprawami zajmowały się w sposób radykalny". - A myślę, że taki radykalizm jest dzisiaj bardzo potrzebny, bo jesteśmy świadkami wojny kulturowej i potrzebna jest wyrazistość, jasne określenie się po stronie dobra - dodała.

- Z przerażeniem patrzę na to, że rząd, który jest rzekomo konserwatywny, absolutnie na to nie reaguje i jeszcze tłumaczy, że nic nie może zrobić. To po co nam taki rząd, który nie może rządzić? - pytała Godek.

Według działaczki pro-life ewentualna ustawa o tzw. związkach partnerskich w Polsce byłaby sprzeczna z Konstytucją. - Art. 18 mówi, że małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny i jako taki związek pozostaje pod ochroną Rzeczypospolitej Polskiej. Żadne inne związki nie mają być w Polsce uprzywilejowane, powagą urzędnika państwowego sankcjonowane, nie mają być obecne w polskim prawie - tłumaczyła.