Hongkong: Starcia z policją w rocznicę powrotu do Chin

Tysiące demonstrantów starło się z policjantami w Hongkongu w poniedziałek rano. 1 lipca to rocznica powrotu Hongkongu pod władzę Chin - Wielka Brytania przekazała swoją posiadłość w Azji (kontrolowała Hongkong od 1842 roku) Pekinowi 1 lipca 1997 roku.

Aktualizacja: 01.07.2019 05:38 Publikacja: 01.07.2019 05:21

Hongkong: Starcia z policją w rocznicę powrotu do Chin

Foto: AFP

W ciągu ostatnich trzech tygodni ponad milion osób wyszło na ulice Hongkongu, by zademonstrować swój gniew i sprzeciw wobec działań Carrie Lam, wspieranej przez Pekin szefowej administracji Hongkongu. Mieszkańcy cieszącego się autonomią regionu sprzeciwiają się zawieszonym obecnie przepisom o ekstradycji, które - gdyby weszły w życie - umożliwiałyby sądzenie mieszkańców Hongkongu przed sądami poza autonomią, kontrolowanymi przez komunistyczne władze Chin.

Protestujący domagają się wycofania się władz Hongkongu z wprowadzenia tych przepisów i ustąpienia Lam ze stanowiska. Jak pisze BBC jest to najpoważniejsze wyzwanie rzucone chińskiemu prezydentowi Xi Jinpingowi przez mieszkańców jego kraju, odkąd doszedł on do władzy w 2012 roku.

W poniedziałek rano policja użyła gazu pieprzowego, aby rozproszyć grupę demonstrantów - w większości ubranych na czarno, zamaskowanych studentów. Do starć doszło przed ceremonią upamiętniającą 22. rocznicę przekazania Hongkongu Chinom.

W czasie samej uroczystości Lam, która pojawiła się po raz pierwszy publicznie od blisko dwóch tygodni podkreśliła, że władze muszą zmienić styl rządzenia, tak aby był on bardziej transparentny i zadeklarowała, iż będzie robić więcej dla młodych.

- Zrozumiałam tę lekcję i zrobię wszystko, by przyszłe działania rządu uwzględniały aspiracje, odczucia i opinie społeczności - powiedziała Lam.

Po demonstracjach przeciwko ustawie o ekstradycji Lam zdecydowała się na jej zawieszenie, ale to nie uspokoiło nastrojów. Mieszkańcy Hongkongu domagają się całkowitego porzucenia ustawy przez władze.

Hongkong powrócił do Chin w formule "jeden kraj, dwa systemy" - w efekcie mieszkańcy autonomii cieszą się wolnościami nieznanymi w Chinach: m.in. dostępem do niezawisłego sądownictwa i prawem do protestów.

Pojawienie się ustawy o ekstradycji sprawiło m.in. że potentaci finansowi z Hongkongu zaczęli przenosić aktywa za granicę - zauważa BBC.

W ciągu ostatnich trzech tygodni ponad milion osób wyszło na ulice Hongkongu, by zademonstrować swój gniew i sprzeciw wobec działań Carrie Lam, wspieranej przez Pekin szefowej administracji Hongkongu. Mieszkańcy cieszącego się autonomią regionu sprzeciwiają się zawieszonym obecnie przepisom o ekstradycji, które - gdyby weszły w życie - umożliwiałyby sądzenie mieszkańców Hongkongu przed sądami poza autonomią, kontrolowanymi przez komunistyczne władze Chin.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne