"Wystrzelcie pierwsi". Duterte zachęca USA do ataku na Chiny

- Przyślijcie swoje samoloty, łodzie na Morze Południowochińskie. Wystrzelcie pierwsi, jesteśmy tuż za wami. No dalej, walczmy. Chcecie kłopotów? No to już - powiedział pod adresem Stanów Zjednoczonych prezydent Filipin Rodrigo Duterte, odpowiadając na krytykę swej polityki względem Chin i Morza Południowochińskiego.

Aktualizacja: 08.07.2019 11:42 Publikacja: 08.07.2019 11:12

Amerykański okręt USS Montgomery (LCS 8) składający wizytę w porcie Davao na wyspie Mindanao na Fili

Amerykański okręt USS Montgomery (LCS 8) składający wizytę w porcie Davao na wyspie Mindanao na Filipinach

Foto: AFP

Po objęciu władzy w 2016 r. Rodrigo Duterte zapowiadał uwalnianie się Filipin spod wpływów Stanów Zjednoczonych i rozwój współpracy z Chinami. Poszedł na ustępstwa wobec Pekinu w sprawie Morza Południowochińskiego, które jest jednym ze źródeł napięć na linii USA-Chiny. Waszyngton zarzuca Pekinowi militaryzację rejonu.

Politykę obecnego prezydenta Filipin wobec Chin krytykują m.in. sędzia sądu najwyższego Antonio Carpio i były szef dyplomacji Albert del Rosario.

Prezydent Rodrigo Duterte odniósł się do tego w przemówieniu wygłoszonym na otwarciu przetwórni ryżu. - Jeśli wybuchnie wojna, wyciągnę ich - powiedział.

- Nigdy nie wygramy wojny z Chinami. Ale mam nadzieję, że Chiny nie będą przesadzać - mówił prezydent. - I ciągle ta Ameryka popycha nas, podjudza... robi ze mnie przynętę. Macie Filipińczyków za robaki? - dodał.

- Mówię: przyślijcie swoje samoloty, łodzie na Morze Południowochińskie. Wystrzelcie pierwsi, jesteśmy tuż za wami. No dalej, walczmy. Chcecie kłopotów? No to już - kontynuował Rodrigo Duterte, przypominając, że Stany Zjednoczone i Filipiny łączy dwustronny układ obronny i dodając, że jeśli USA zaatakują Chiny, Filipiny dotrzymają zapisów umowy.

Prezydent Filipin przyznał, że w przypadku konfliktu o Morze Południowochińskie jego kraj ucierpi, a pierwsza w ogniu znalazłaby się prowincja Palawan, leżąca w pobliżu szlaku wodnego, który miałby być zarzewiem starcia.

- Nie każę swym żołnierzom iść w paszczę piekła, by zginęli bez walki. Nie mogę tego zrobić - powiedział polityk.

- Jesteśmy biedni. Może gdybym był prezydentem przez 20 lat, mielibyśmy po pięć pocisków manewrujących i działo w każdym powiecie - stwierdził Rodrigo Duterte.

Opozycja krytykuje prezydenta za ostry ton wypowiedzi przeciw Zachodowi oraz łagodne stanowisko wobec poczynań Chin na Morzu Południowochiński, nazywanym przez filipińskie agencje rządowe Zachodnim Morzem Filipińskim.

Po objęciu władzy w 2016 r. Rodrigo Duterte zapowiadał uwalnianie się Filipin spod wpływów Stanów Zjednoczonych i rozwój współpracy z Chinami. Poszedł na ustępstwa wobec Pekinu w sprawie Morza Południowochińskiego, które jest jednym ze źródeł napięć na linii USA-Chiny. Waszyngton zarzuca Pekinowi militaryzację rejonu.

Politykę obecnego prezydenta Filipin wobec Chin krytykują m.in. sędzia sądu najwyższego Antonio Carpio i były szef dyplomacji Albert del Rosario.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy