Korwin-Mikke: Powinniśmy żądać wyzysku ludzi pracy

"Robotnik amerykański był w XIX wieku wyzyskiwany? Był! Był niemiłosiernie wyzyskiwany. A który robotnik pierwszy jeździł samochodami? Amerykański... Bo wskutek wyzysku samochody były tanie! I tak powinno być" - pisze na swoim profilu na Facebooku lider partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke, który postuluje "wyrzucenie związków zawodowych z zakładów pracy".

Aktualizacja: 01.05.2019 20:46 Publikacja: 01.05.2019 20:39

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke

Foto: tv.rp.pl

"Związki bronią złodziei i tych, których trzeba wyrzucić z roboty" - przekonuje Janusz Korwin-Mikke, który zaznacza przy tym, że "oczywiście nie każdy związkowiec to złodziej". "Ale zastanówmy się: po co przystąpił do związku? By związek go bronił. Wtedy gdy ma rację? Nie, wtedy poszedłby do sądu i wygrał spore odszkodowanie. Chodzi o obronę wtedy, gdy nie ma się racji!" - uważa Korwin-Mikke.

Lider partii KORWiN pisze następnie, ze "koleje jeżdżą niepunktualnie dlatego, że związki zawodowe nie pozwalają wyrzucić z pracy tych kolejarzy, którzy powinni wylecieć z trzaskiem".

"Jeśli wasze dziecko płacze z powodu złośliwej nauczycielki, to dlatego, że przed wywaleniem z roboty ochronił ją związek i Karta Nauczyciela" - przekonuje Korwin-Mikke.

Zdaniem lidera partii KORWiN pracownik, aby efekty jego pracy były dobre, "musi się bać, że go wyrzucą". "A ten, kto należy do związku, boi się mniej" - dodaje.

Korwin-Mikke przekonuje następnie, że należy dbać o człowieka "po pracy, a nie człowieka w pracy". "W pracy jesteśmy tylko przez 1/10 naszego życia. Dlatego życie po pracy jest 10 razy ważniejsze. I my - ci po pracy - powinniśmy żądać wyzysku ludzi pracy! Tak - również siebie! Ale to się opłaca" - przekonuje.

"Związki zawodowe należy wyrzucić z zakładów pracy - jako siedlisko zarazy!" - podsumowuje Korwin-Mikke.

"Związki bronią złodziei i tych, których trzeba wyrzucić z roboty" - przekonuje Janusz Korwin-Mikke, który zaznacza przy tym, że "oczywiście nie każdy związkowiec to złodziej". "Ale zastanówmy się: po co przystąpił do związku? By związek go bronił. Wtedy gdy ma rację? Nie, wtedy poszedłby do sądu i wygrał spore odszkodowanie. Chodzi o obronę wtedy, gdy nie ma się racji!" - uważa Korwin-Mikke.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"