- Nie ma cenzury, tego jestem pewien - podkreślił Pieskow.
Rzecznik Kremla przekonywał jednocześnie, że ograniczenia dotyczące prawa do posiadania mediów przez cudzoziemców i zagraniczny kapitał są "praktyką wdrażaną przez różne kraje świata". - Granica dopuszczalnych udziałów może się różnić, ale sama idea jest absolutnie właściwa - dodał.
Pieskow przekonywał również, że rosyjskie media korzystają z wolności słowa, ale - w związku z tym - muszą ponosić określoną odpowiedzialność za swoje publikacje, będąc najpotężniejszym instrumentem kształtowania opinii publicznej.
- Byłoby błędem pozwalanie cudzoziemcom na posiadanie takich zasobów w kraju (tzn. kontrolowanie mediów), szczególnie w agresywnej atmosferze obecnej dekady - dodał rzecznik Kremla.
Pieskow oświadczył również, że Moskwa jest zmuszona uważnie przyglądać się pracy brytyjskich mediów w Rosji.