Choć Urząd Komisji Nadzoru Finansowego znajduje się na liście obiektów infrastruktury krytycznej objętych szczególnym nadzorem, także służb, sam gabinet jej szefa nie podlega państwowej ochronie, np. kontrwywiadowczej. - ABW nie ma obowiązku monitorowania tej instytucji. Może wszcząć jednak czynności sprawdzające na wniosek jej szefa, np. jeśli ma obawy, czy nie ma założonych podsłuchów – mówi nam osoba związana z Kancelarią Premiera.
Nowoczesne „szumidła", o których mówił przewodniczący KNF Marek Chrzanowski w nagranej rozmowie z Leszkiem Czarneckim, zostały zamontowane przez prywatną firmę zajmującą się podsłuchami – twierdzą rozmówcy „Rzeczpospolitej". Ich zdaniem, zarówno systemy podsłuchowe, jak i antypodsłuchowe nie są idealne i nie dają pełnej gwarancji zleceniodawcy.
Marek Chrzanowski, do środy przewodniczący KNF, zanim rozpoczął rozmowę z Leszkiem Czarneckim, właścicielem Getin Noble Banku, włączył urządzenia antypodsłuchowe. Nazywa je „szumidłami". „Byli tu jacyś komandosi, ale powiedzieli, że jest tyle sygnałów w okolicach tego miejsca, bo tam jest telewizja, że mówią, że rekomendują włączenie tego, ale nie gwarantują, jaki jest rezultat, mówił Chrzanowski w nagraniu, który ujawniła poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza". Według jej relacji Czarnecki wszedł do gabinetu z dwoma włączonymi cyfrowymi dyktafonami i długopisem z minikamerą w kieszeni marynarki. Po włączeniu zagłuszaczy kamera i jeden z dyktafonów Czarneckiego przestały działać. Całą rozmowę nagrał jednak drugi dyktafon. Zdaniem naszych rozmówców ze służb musiał być to zwykły dyktafon o niskich parametrach technicznych. – Paradoksalnie to, co jest technologicznie przestarzałe, jak np. telefony w 2G jest odporne na nowe, skuteczne zagłuszacze. Choć nie ma rozwiązań doskonałych – mówi nam były funkcjonariusz służb.
UKNF wykonuje zabezpieczenia we własnym zakresie zgodnie z zaleceniami ABW. „Zabezpieczenia te dotyczą możliwości podsłuchu z zewnątrz i oparte są na technice wibroakustycznej. W ten sposób są zabezpieczone okna pomieszczeń Przewodniczącego KNF, jego Zastępców oraz niektóre sale posiedzeń. Zabezpieczenie to nie chroni przed rejestracją dźwięku wewnątrz pomieszczenia, a jedynie uniemożliwia podsłuchanie przy użyciu mikrofonu laserowego z zewnątrz. Skuteczne też jest jako zabezpieczenie przed mikrofonem stykowym (stetoskopowym)" – odpowiada nam Jacek Barszczewski, rzecznik Komisji.
Jak to możliwe, że Czarnecki wszedł do chronionego budynku z włączonymi dyktafonami? – Bramki przy wejściu, służące wykrywaniu metali, a więc broni czy noży, nie wyłapują takich urządzeń, zwłaszcza jeśli są w obudowie plastikowej – tłumaczy nam oficer służb. Pracownik premiera dodaje, że za to odpowiada ochrona KNF.