Kim mówi o rozbrojeniu i czeka na pieniądze z USA

Przywódcy obu państw półwyspu podpisali porozumienia przewidujące zamknięcie poligonu rakietowego Północy.

Aktualizacja: 19.09.2018 23:01 Publikacja: 19.09.2018 18:16

Kim mówi o rozbrojeniu i czeka na pieniądze z USA

Foto: AFP

„Bardzo ekscytujące!” – napisał na Twitterze prezydent Donald Trump na wieść o umowie. Kim Dzong Un zgodził się zlikwidować swój poligon rakietowy Tongchang-ri, na którym testowane były rakietowe silniki na paliwo stałe. – W obecności ekspertów z zainteresowanych państw – poinformował południowokoreański prezydent Moon Jae-in, stojąc w Pjongjangu obok Kima i przedstawiając rezultaty rozmów.

Prezydent nie wyjaśnił jednak, co to za „zainteresowane państwa”. Oprócz USA w grę wchodzi nie tylko sama Korea Południowa, ale też Chiny, Japonia, a nawet Rosja.

– Korea Północna zgodziła się też na wykonanie dodatkowych działań, jak zdemontowanie urządzeń nuklearnych w Yongbyon – jeśli USA odwzajemnią się – dodał Moon. W Yongbyon znajduje się podobno centrum naukowo-badawcze, a w nim eksperymentalny reaktor atomowy. Amerykański wywiad podejrzewa, że produkowany jest tam wzbogacony uran do północnokoreańskich pocisków i rakiet.

– Najważniejszym pytaniem pozostającym nadal bez odpowiedzi jest cena, jaką zażyczy sobie za to Korea Północna – natychmiast przestrzegł amerykański ekspert Michael Fuchs.

W czasie czerwcowego spotkania w Singapurze prezydent Donald Trump i Kim Dzong Un ustalili, że Pjongjang rozbroi się (rezygnując z zagrażających USA broni rakietowej i atomowej), a Stany Zjednoczone zdejmą nałożone wcześniej sankcje. Trump sugerował również, że Kim może liczyć na znaczną pomoc gospodarczą USA.

Jednak w ciągu lata Trump doszedł do wniosku, że Korea Północna nie chce się rozbroić, mimo że wywiad satelitarny przekazywał zdjęcia z prac demontażowych na wymienianym obecnie poligonie rakietowym Tongchang-ri. Pod koniec sierpnia Kim zaproponował kolejne spotkanie z amerykańskim przywódcą.

– Jeśli Korea Północna rzeczywiście jest gotowa zamknąć Yongbyon i dopuścić tam inspektorów, cóż – to byłby tylko jeden krok, ale jednak do przodu – dodał Fuchs.

Ale inni eksperci przypominają, że głównym warunkiem postawionym przez Waszyngton było dopuszczenie międzynarodowej inspekcji do państwa komunistów, by w ogóle policzyć tamtejsze instalacje rakietowe (w tym ruchome wyrzutnie) i zakłady zaangażowane w produkcję broni atomowej. Nikt obecnie nie wie – nawet główny sojusznik Pjongjangu, Chiny – ile Koreańczycy tego mają i gdzie.

– Obecne koncesje Kima nie są dla niego zbyt kosztowne i nie prowadzą wprost do rozbrojenia, ale są ważne ze względu na tchnięcie nowego życia w dyplomatyczne negocjacje między Koreą Północną, Południową i USA – sądzi z kolei amerykański ekspert Ankit Panda.

O ile obserwatorzy nie mogą ustalić, jak interpretować propozycje Kima pod adresem USA, o tyle zgodni są, że wizyta prezydenta Moon Jae-in w Pjongjangu była jego wielkim sukcesem.

– Zapoczątkowana została era bez wojny – ogłosił on na zakończenie rozmów z Kimem. Zakończyły się one bowiem podjęciem całej serii ustaleń zmniejszających napięcie na granicy dwóch państw koreańskich. Porozumiano się, że do strefy zdemilitaryzowanej dodane zostaną po obu jej stronach pasy ziemi o szerokości 10 kilometrów, gdzie nie będą prowadzone żadne ćwiczenia wojskowe. Jednocześnie zlikwidowana zostanie część tamtejszych posterunków obu stron.

W ciągu roku zaś powinien zostać wznowiony ruch na drogach i liniach kolejowych łączących obie części półwyspu. Wznowiona ma zostać również praca tzw. kompleksu przemysłowego Kaesong. Znajduje się on na terenie Korei Północnej. Ponad setka firm południowokoreańskich produkowała tam różne towary, zatrudniając mieszkańców Północy. Seul postanowił zamknąć „kompleks” w 2016 roku po kolejnych próbach rakietowych komunistów.

Seul i Pjongjang założą też centrum rozdzielonych rodzin, które straciły ze sobą kontakt w wyniku wojny koreańskiej. Spotkania krewnych odbywają się sporadycznie od połowy lat 80., jedno z nich towarzyszyło nawet kwietniowym rozmowom Kima i Moona. Dotychczas wzięło w nich udział około 20 tysięcy osób, jednak w obu państwach koreańskich jest około 50 tysięcy ludzi, których krewni mieszkają po drugiej stronie granicy.

„Bardzo ekscytujące!” – napisał na Twitterze prezydent Donald Trump na wieść o umowie. Kim Dzong Un zgodził się zlikwidować swój poligon rakietowy Tongchang-ri, na którym testowane były rakietowe silniki na paliwo stałe. – W obecności ekspertów z zainteresowanych państw – poinformował południowokoreański prezydent Moon Jae-in, stojąc w Pjongjangu obok Kima i przedstawiając rezultaty rozmów.

Prezydent nie wyjaśnił jednak, co to za „zainteresowane państwa”. Oprócz USA w grę wchodzi nie tylko sama Korea Południowa, ale też Chiny, Japonia, a nawet Rosja.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy