Petru miał przed lipcem złożyć do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wniosek o zmianę statusu - z posła niezawodowego na zawodowego. Od lipca Petru pobiera już uposażenie poselskie.

- W sytuacji, w której utrudniano życie firmom czy też mnie, doszliśmy do wniosku, że trzeba działalność przerwać i musiałem w związku z tym przejść na posła zawodowego, czyli takiego, który otrzymuje wynagrodzenie - wyjaśnia były lider Nowoczesnej, a obecnie szef koła Liberalno-Społeczni.

Na pytanie, czy to oznacza, że Ryszardowi Petru "pogorszyło się", były lider Nowoczesnej odpowiada: "Niestety. No relatywnie tak". Dopytywany czy to oznacza, że jest u niego gorzej, Petru odpowiada: "Trudniej".

Petru podkreśla, że mówi "niestety" ponieważ "zawsze był dumny z tego, że nie jest na garnuszku podatników". - I mogłem pokazywać, że właściwy poseł to jest taki, który ma jakieś życie zawodowe i jednocześnie jest posłem, a nie wyłącznie funkcjonuje na garnuszku państwa - dodaje.

Petru był też pytany kogo będzie popierał w wyborach samorządowych. - Ja osobiście nie uczestniczę w wyborach samorządowych, w związku z tym będę wspierał kandydatów Nowoczesnej w różnego wyboru koalicjach czy też w różnego rodzaju wyborach w poszczególnych województwach, dlatego że uważam, że ci kandydaci Nowoczesnej - z których większość znam - są najlepszymi w ramach tzw. Koalicji Obywatelskiej - mówi były lider "N".

Mówiąc o sytuacji w Warszawie, gdzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej jest Rafał Trzaskowski, u którego wiceprezydentem ma być Paweł Rabiej z Nowoczesnej, Petru zapowiada, że "rozważa w pierwszej turze poprzeć pana (Jacka) Wojciechowicza (były wiceprezydent Warszawy u Hanny Gronkiewicz-Waltz), a w drugiej turze - Trzaskowskiego".