Informatorzy "Washington Post" twierdzą, że zdjęcia wykonane przez satelity szpiegowskie wskazują na stałą aktywność w kompleksie zbrojeniowym, w którym dotychczas budowano rakiety balistyczne w Korei Północnej. Agencja Reutersa cytuje z kolei osobę, która przyznaje, że USA nie mają wiedzy jak bardzo zaawansowane są prace nad kolejnymi rakietami.
W czerwcu, w Singapurze, doszło do historycznego szczytu, na którym prezydent Donald Trump spotkał się z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem. Obie strony zgodziły się na to, by prowadzić rozmowy ws. denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Od początku 2018 roku, w ramach ocieplania relacji z Zachodem, Kim Dzong Un nie przeprowadził żadnej próby rakietowej - choć w 2017 roku przeprowadził ich ponad 20, doprowadzając do ostrego napięcia w relacjach z Waszyngtonem.
Po spotkaniu z Kim Dzong Unem Trump ogłosił, że Korea Północna "nie jest już zagrożeniem nuklearnym". Krytycy wytykali mu jednak, że poza ogólnymi deklaracjami nie udało mu się uzyskać żadnych realnych gwarancji pozwalających wierzyć, iż Korea Północna rzeczywiście zrezygnuje z rozwijania broni jądrowej, a także swojego programu rakietowego.
"Washington Post" twierdzi, powołując się na swoich informatorów, że Korea Północna buduje obecnie jedną lub dwie nowe międzykontynentalne rakiety balistyczne. Prace są prowadzone w kompleksie Sanumdong, niedaleko Pjongjangu. To tam zbudowano pierwszą północnokoreańską rakietę międzykontynentalną, w zasięgu której potencjalnie mogłoby znaleźć się terytorium USA - przypomina amerykański dziennik.
Reuters pisze o zdjęciach satelitarnych wskazujących na stały ruch pojazdów przyjeżdżających i wyjeżdżających z Sanumdong.