W zeszły czwartek ustąpił premier Robert Fico, najbardziej wpływowy polityk i szef partii Smer (jest nim nadal). Na swojego zastępcę wyznaczył dotychczasowego wicepremiera Petera Pellegriniego.

Pellegrini przedstawił w poniedziałek czterech nowych ministrów, w tym szefa resortu spraw wewnętrznych, kluczowego z punktu widzenia wyjaśnienia sprawy morderstwa dziennikarza, a teraz nic istotniejszego na Słowacji nie ma. Poprzedni szef MSW Robert Kaliňák był bohaterem wielu afer opisywanych przez dziennikarzy śledczych, przede wszystkim przez zastrzelonego pod koniec lutego Jána Kuciaka.

Następcą Kaliňáka miał zostać Jozef Ráž, wysoki urzędnik w ministerstwie zdrowia, najbardziej dotychczas Słowakom znany jako syn sławnego muzyka i wokalisty o takim samym imieniu i nazwisku.
Nie spotkała się z akceptacją prezydenta Andreja Kiski, który od czasu zabójstwa dziennikarza jest najważniejszym krytykiem Ficy i partii Smer.

- Prezydent nie ma prawa powiedzieć, że jakiś kandydat mu się podoba, może tylko mianować ministra. Powiedział, że nie jest usatysfakcjonowany nominacją. I Pellegrini zdecydował się zmienić kandydata - mówi "Rzeczpospolitej" Matúš Kostolný, redaktor naczelny czołowego portalu Dennik N.

O mianowaniu ministrów "na wniosek premiera" mówi artykuł 111 słowackiej konstytucji.

Dlaczego Pellegrini zmienił kandydata, choć nie musiał?

- Bo gdy ogłosił nominację Jozefa Ráža, to w ciągu paru godzin pojawiły się zarzuty, że jest przyjacielem Roberta Kaliňáka, ustępującego szefa tego resortu, i jako biznesmen - właściciel kilku restauracji i barów rockowych w Bratysławie ma kontakty z dziwnymi postaciami, charakterystycznymi dla tej branży. A teraz społeczeństwo jest szczególnie wyczulone na tajemnicze powiązania biznesu i władzy. Właściwe obsadzenie stanowiska szefa MSW jest istotne dla uspokojenia sytuacji w kraju. Ludzie, którzy masowo wychodzą na ulice protestować, chcą mieć ministerstwo, które przeprowadziłoby niezależne śledztwo. A jeżeli jest kierowane przez kogoś z grupy Kaliňáka, to takie śledztwo byłoby prawdopodobnie niemożliwe - tłumaczy mi Kostolný.

Nowy kandydat na ministra spraw wewnętrznych to Tomáš Drucker, dotychczasowy minister zdrowia. Wydaje się, że prezydent Kiska nie będzie naginał swoich uprawnień, by nie dopuścić go do stanowiska.

Drucker uchodzi za sprawnego menadżera od spraw kryzysowych, nie należy do partii Smer, choć zajmuje stanowisko, które jej przypadło zgodnie z umową koalicyjną.

Redaktor naczelny Dennika N uważa, że mimo sukcesów w roli gaszącego pożary w resorcie zdrowia, to jest zbyt blisko skompromitowanych polityków Smeru, by poradzić sobie w MSW w tak trudnej sytuacji.

Prezydent Kiska ma wręczyć nominacje nowym ministrom w środę około południa. Rano ma jeszcze rozmawiać z czterema kandydatami. Jeżeli mianuje wszystkich, w tym Druckera, to rząd w ciągu 30 dni musi uzyskać jeszcze poparcie parlamentu. Na razie ma wystarczające, ale sytuacja na Słowacji jest bardzo dynamiczna.