To reakcja na słowa wicepremiera Gowina, który - komentując wysokość nagród przyznanych przez Beatę Szydło swoim ministrom, a także samej sobie (Szydło przyznała sobie nagrodę w wysokości 65,1 tys. zł za 2017 rok - co ujawnił Krzysztof Brejza z PO).
Minister nauki powiedział rano w Radiu Zet, że "gdy był ministrem sprawiedliwości to czasami nie starczało mu do końca miesiąca". - Sytuacja, w której minister zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się jak dożyć do pierwszego, nie jest zdrowa - powiedział Gowin.
Po pewnym czasie Gowin przeprosił za swoją wypowiedź. "Przepraszam, tych którzy poczuli się dotknięci moją niefortunną wypowiedzią - zwłaszcza tych, którzy zmagają się z prawdziwym niedostatkiem. Moim zamiarem nie było uskarżanie się na własną sytuację, która bez wątpienia jest o wiele lepsza niż milionów Polaków" - napisał wicepremier.
Zdaniem Giertycha w polskiej polityce "nie było piękniejszej katastrofy" od czasu wypowiedzi Włodzimierza Cimoszewicza, który mówiąc o osobach, które ucierpiały w czasie powodzi w 1997 roku stwierdził, że "powinny się ubezpieczyć".
"A nawet te słowa o powodzianach nie były tak pięknie dosadne jak Pana myśl, że przy 17 tysiącach pensji nie można dotrwać do pierwszego" - dodał Giertych.
Następnie Giertych radzi Gowinowi by ten dołączył do Janusza Korwin-Mikkego i został libertarianinem.
"Wtedy będzie Pan mógł otworzyć do końca swoją duszę. I powiedzieć Narodowi, że Pana zdaniem Pan łaskę mu robił, że za tak marne grosze Pan pracował ciężko w tylu rządach. I że Pana zdaniem ciemny lud ma obowiązek dodatkowo finansować (nagrodami) takich jak Pan" - pisze były wicepremier.