Lech Wałęsa: W moim biurze był atak hakera

Były prezydent Lech Wałęsa na swoim koncie na Twitterze udostępnił zdjęcia, mające jego zdaniem być dowodem na zasłanianie logo lotniska w Gdańsku na okazję przylotu prezydenta Andrzeja Dudy. Gdy internauci zwrócili mu uwagę, że te same zdjęcia udostępniał kilka miesięcy temu jako rzekome przygotowania przed wizytą Lecha Kaczyńskiego, stwierdził, że "podszył się pod niego haker".

Aktualizacja: 17.12.2017 19:48 Publikacja: 17.12.2017 19:12

Lech Wałęsa: W moim biurze był atak hakera

Foto: Fotorzepa/ Piotr Wittman

Przed godziną 18.00 na koncie Wałęsy na Twitterze pojawiły się zdjęcia, na których pracownicy zasłaniali napis z logiem gdańskiego lotniska Gdańsk Lech Wałęsa Airport. Komentarz byłego prezydenta sugerował, że zabiegi pracowników miały być przygotowaniem do wizyty Andrzeja Dudy.

"Zobaczcie, jak przygotowywano lotnisko w Gdańsku na przyjazd Prezydenta Andrzeja Dudy. Mogli jeszcze trawę na zielono pomalować" - głosił komentarz.

Internauci błyskawicznie zwrócili jednak uwagę, że te same i podobne zdjęcia Wałęsa udostępnił osiem miesięcy temu na swoim koncie na Facebooku. "Tak przed wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego zasłaniano napisy na lotnisku w Gdańsku" - pisał wówczas, nie wyjaśniając jednak, kiedy powstały udostępnione zdjęcia, ani kto je zrobił.

Wpis na Twitterze Wałęsy szybko zniknął. Zamiast tego prezydent opublikował kolejne notki. Stwierdził, że "podszył się pod niego haker, korzystając z tego, że może w tym wieku czegoś nie zauważyć".

"Chciałbym serdecznie przeprosić Państwa za powstałe zamieszanie z powodu zdjęć z lotniska w Gdańsku. Jestem starszym człowiekiem i nie zauważyłem pewnych zmian. Bardzo się zdenerwowałem. W moim biurze był atak hakera. Korzystam z innego komputera" - napisał Wałęsa.

"Wielu osobom tej władzy nie podoba się, że jestem aktywny na Facebooku i Twitterze. Mogłem sie tylko domyślać, że mój komputer w biurze mógł być narażony na atak hakera. Próbuje się w rożny sposób ograniczyć wolność słowa, ale się nie poddam i będę walczył" - zapowiedział po chwili patron gdańskiego lotniska, nie wyjaśniając jednak, w jaki sposób "atak hakera" związany jest z "ograniczaniem wolności słowa".

Zanim Wałęsa usunął wpis ze zdjęciami przypisywanymi do wizyty Dudy, post zdążył zebrać setki polubień i udostępnień. Wpis byłego prezydenta udostępnił m.in. były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak z PO. "Infantylna dyktatura" - komentował.

Później Siemoniak przeprosił, ale - jak podkreślił - "oceny prezydenta Dudy nie zmienił".

W lutym na antenie Radia Gdańsk przeprowadzono sondę uliczną, w czasie której spytano mieszkańców, czy po ujawnieniu przez IPN ekspertyzy, z której wynika, że znajdujące się na dokumentach w teczce TW "Bolka" są autentyczne, należy zmienić nazwę lotniska w Gdańsku, które nosi imię Lecha Wałęsy.

Z inicjatywą zmiany nazwy lotniska wystąpili już, po ujawnieniu na początku 2016 roku dokumentów przechowywanych w domu przez byłego szefa MSW Czesława Kiszczaka, radni PiS. Pomysł zdecydowanie odrzucili już jednak prezydenci Gdańska i Sopotu - Paweł Adamowicz i Jacek Karnowski.

O samej nazwie lotniska Wałęsa mówił wówczas: "Niech zabierają". Dodawał, że dziś nie zgodziłby się na nazwanie lotniska swoim nazwiskiem.

Przed godziną 18.00 na koncie Wałęsy na Twitterze pojawiły się zdjęcia, na których pracownicy zasłaniali napis z logiem gdańskiego lotniska Gdańsk Lech Wałęsa Airport. Komentarz byłego prezydenta sugerował, że zabiegi pracowników miały być przygotowaniem do wizyty Andrzeja Dudy.

"Zobaczcie, jak przygotowywano lotnisko w Gdańsku na przyjazd Prezydenta Andrzeja Dudy. Mogli jeszcze trawę na zielono pomalować" - głosił komentarz.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Departament Stanu zgodził się sprzedać Polsce rakiety za ponad miliard dolarów
Polityka
Lewicowa rozgrywka o mieszkania. Partia chce miejsca w Ministerstwie Rozwoju
Polityka
Jakub Wygnański: Polityka parlamentarna domaga się obywatelskiego „dotlenienia”
Polityka
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Polityka
USA krytycznie o prawach człowieka w Polsce. Departament Stanu przygotował raport