Rawat tłumaczył, że w sytuacji, gdy Chiny "prężą muskuły", a szanse na pojednanie z Pakistanem są niewielkie, Delhi musi przygotowywać się do jednoczesnego konfliktu z obydwoma sąsiadami.
Generał odniósł się do trwającego 10 tygodni kryzysu w rejonie pogranicza Chin, Indii i Bhutanu gdzie przez wiele dni naprzeciw siebie stali żołnierze chińscy i indyjscy. Powodem konfliktu był spór co do przebiegu granicy między Chinami a Bhutanem, bliskim sojusznikiem Indii. Delhi zatrzymało chińskich żołnierzy budujących drogę ponieważ - zdaniem Indii - wkroczyli oni na terytorium Bhutanu. Z kolei Chiny oskarżały Indie o to, że żołnierze tego kraju wkroczyli na terytorium Państwa Środka. Ostatecznie Indie wycofały swoich żołnierzy.
Zdaniem szefa sztabu indyjskiej armii kryzys graniczny mógł się łatwo przekształcić w większy konflikt na północnej granicy Chin. Gen. Rawat dodał, że w takiej sytuacji Pakistan mógłby wykorzystać związane indyjskiej armii na północy i zaatakować.
Gen. Rawat miał sformułować tezę o potencjalnej wojnie na dwa fronty na seminarium zorganizowanym przez jeden z think tanków w New Delhi.
Od momentu uzyskania niepodległości przez Indie kraj ten prowadził jedną wojnę z Chinami (w 1962 roku) i trzy wojny z Pakistanem. Jak zauważa "The Guardian" wszystkie kraje zaangażowane w potencjalny konflikt chińsko-indyjsko-pakistański to mocarstwa atomowe.