Cimoszewicz, gość "Faktów po faktach", uważa, że obecnie Polska "wisi na włosku zrozumienia" partnerów unijnych i NATO-wskich. Jak mówił, partnerzy ci starają się nie dopuścić do tego, aby Polska popełniła "polityczne samobójstwo".
Były premier stwierdził, że rozmawiał z pracującym w Brukseli "bardzo doświadczonym polskim dyplomatą". Ów dyplomata ocenia że Polska jest obecnie ośmieszona i zmarginalizowana.
- Zatrudnianie osób bez kompetencji w spółkach skarbu państwa, dekapitowanie polskiej armii, brak sensownej polityki zagranicznej i obronnej powodują, że nasi europejscy sojusznicy traktują nas niepoważnie - mówił Cimoszewicz. - My na wszystkich frontach dramatycznie przegrywamy.
Były minister spraw zagranicznych porównał obecną czystkę w dowództwie armii do czystki z lat 1937-38. w ZSRR. - Z tym, że tam się rozstrzeliwało, a tutaj się nie rozstrzeliwuje - mówił Cimoszewicz.
Stwierdził, że MON pod przywództwem Antoniego Macierewicza armię "dekapituje" - pozbawia ją doświadczonych dowódców, a jednocześnie wychowuje "lizusów i wazeliniarzy".