Anna Siarkowska zrezygnowała w ubiegłym tygodniu z członkostwa w sejmowym klubie Kukiz'15. Jak tłumaczyła wówczas, powodem rezygnacji była utrata zaufania do klubu po tym, do czego doszło w Sejmie 16 grudnia ub.r. Jej zdaniem większość klubu Kukiz'15 wzmacniała wówczas działania obstrukcyjne, nie biorąc udziału w głosowaniu.
- Nastąpił kryzys zaufania do klubu i moich klubowych kolegów. Finał był 16 grudnia. W sferze medialnej pojawiło się tłumaczenie, że nie będą uciekać przed posłem Szczerbą. Każde postępowanie można dowolnie wytłumaczyć, ale najważniejsze są owoce naszych działań. Owoce Kukiz'15 16 grudnia były takie same jak Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Nasi posłowie nie wzięli udziału w głosowaniu budżetowym - powiedziała
- Kilka miesięcy była podobna sytuacja. Nasi posłowie wyjęli karty, a było wtedy głosowanie nad wyborem sędziego do Trybunału Konstytucyjnego. Tego rodzaju postępowania należy oceniać negatywnie. To jest nawiązanie do niechlubnych tradycji demokracji szlacheckiej. Na takie działanie nie ma zgody - dodała.
Czy Kukiz'15 jest częścią opozycji radykalnej? - To zbyt duże słowo, natomiast to dobro wspólne powinni postawić na pierwszym miejscu - oceniła.
Lepszy liderem byłby Piotr Liroy-Marzec? - Kukiz'15 to Paweł Kukiz i wielokrotnie o tym mówili posłowie, gdy odpowiadali na pytanie, co ich łączy. Ideą, którą łączyła był sprzeciw wobec partiokracji. Zgadzam się z tym, bo Polsce jest potrzebne nowe otwarcie - powiedziała Siarkowska.