W Polsce kwota wolna od PIT, czyli 3091 zł, jest jedną z najniższych w Europie. Politycy w ubiegłorocznych kampaniach wyborczych obiecywali jej podwyższenie. Także Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 28 października 2015 r. (sygn. K 21/14) uznał, że trzeba ją podwyższyć. Zakwestionował brak mechanizmu jej waloryzacji. Orzekł, że art. 27 ust. 1 (w którym przewidziano kalkulację podatku) utraci moc 30 listopada 2016 r. Może się jednak okazać, że krytykowany przepis nie tylko nie zostanie poprawiony, ale w ogóle zniknie. Stanie się tak, jeśli Sejm w najbliższych tygodniach nie uchwali jego nowej treści.
Ważny wyrok
– Wiele wyroków TK pozostaje niewykonanych, jednak ten dotyczy prywatnych finansów obywateli. Dlatego jego niewykonanie nie tylko byłoby niedopuszczalnym wytworzeniem luki prawnej, ale też mogłoby zostać bardzo źle odebrane w społeczeństwie – uważa prof. dr hab. Genowefa Grabowska, dziekan Wydziału Nauk Społecznych i Administracji w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie.
W Sejmie są trzy projekty przewidujące podniesienie kwoty wolnej od PIT. Pierwszy prezydenta Andrzeja Dudy (proponuje jej zwiększenie do 8 tys. zł, ale bez waloryzacji) i Nowoczesnej oraz Platformy Obywatelskiej. Z uzasadnień projektów wynika, że ich realizacja spowodowałaby spadek wpływów z PIT o 15,6 mld zł (prezydencki i PO) lub o 18 mln zł (Nowoczesnej).
Resort finansów pytany przez „Rz", dlaczego tych kwot nie podał w uzasadnieniu ustawy budżetowej i czy należy się spodziewać poprawek, poinformował jedynie o toczących się pracach w Sejmie.
Niejasna sytuacja
Zdaniem prof. Genowefy Grabowskiej rząd i Sejm powinny niezwłocznie wykonać wyrok TK i uchwalić zmianę.