Reklama

Mama Żydówka, tata esesman i komunista

Unikając rozgłosu, szkoła we wschodnim Berlinie wyrzuca z nazwy patrona, który sfałszował swój wojenny życiorys. Pojawia się pytanie: dlaczego w NRD nie kwapiono się do przeprowadzenia denazyfikacji?

Publikacja: 13.12.2019 10:00

– Ojciec zgłosił się do SS dobrowolnie, ale nie miał wyjścia – mówi Vera Dörrier-Breitwieser, córka

– Ojciec zgłosił się do SS dobrowolnie, ale nie miał wyjścia – mówi Vera Dörrier-Breitwieser, córka Rudolfa. Jest przekonana, że podejmując taką decyzję, ocalił jej życie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Haszczyński

Rudolf Dörrier żył 103 lata. Kilka epok: cesarstwo, Republika Weimarska, Trzecia Rzesza, NRD i Zjednoczone Niemcy. Wszystko, co o nim było wiadomo, pochodziło od niego, był wybitnym archiwistą. Dużo o sobie pisał, opowiadał. Wybudował sobie pomnik, na którym głębokie rysy pojawiły się kilkanaście lat po jego śmierci.

Wypłynęły dwa dokumenty, jeden z Państwowego Archiwum Wojskowego w Moskwie, drugi z archiwum byłej enerdowskiej służby bezpieczeństwa. Dowodzą, że przez osiem miesięcy, które, jak twierdził, miał spędzić w niemieckiej armii, służył w rzeczywistości w SS, i to w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen (35 km na północ od Berlina).

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„The Smashing Machine”: Chleb, igrzyska i anatomia bólu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
„Bezcenny pakunek”: Dar od Boga Pociągu Towarowego
Plus Minus
„Tajemniczy pociąg”: Kafka jedzie pociągiem
Plus Minus
„Skarbek”: Porażka agentki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Dr Agnieszka Tambor: Kibicuję polskiemu kinu
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama