Aktualizacja: 31.10.2018 12:26 Publikacja: 02.11.2018 18:00
Foto: materiały prasowe
Jan Jakub Rousseau, autor rewolucyjnego traktatu o wychowaniu „Emil", w swoim dziele nakazywał rodzicom wzięcie odpowiedzialności za swoje dzieci. Zalecał zajmowanie się nimi osobiście (a nie oddawanie ich mamkom, co było w jego epoce zwyczajową praktyką), bycie nie tyle władcą maleństwa, ile towarzyszem codziennych zabaw.
Rousseau, zanim napisał „Emila", porzucił piątkę własnych dzieci. Co to oznaczało w XVIII w.? Zanosił noworodki do przytułku. W powstających równocześnie pismach mętnie wspominał o niemożności wzięcia na swe barki trudów zajmowania się latoroślami i wychwalał publiczne instytucje wychowawcze, które miały zapewnić dzieciom najlepszy start w życiu (!).
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas