„Live at Pompeii", dwa koncerty Gilmoura w Pompejach, rzymskim mieście, które zastygło wraz z martwymi mieszkańcami, zalane przez lawę wydobywającą się z wulkanu Wezuwiusz w 79 roku naszej ery – to wyjątkowe i magiczne przeżycie dla gitarzysty oraz jego fanów. Tym bardziej że występy w lipcu 2016 roku były powrotem do miejsca, gdzie w październiku 1971 roku nagrał wraz z Pink Floyd wspaniały koncertowy film.
Jako pierwsi na pomysł występu w jednym z antycznych teatrów wpadli The Beatles. Jednak zamiast wcielić pomysł w życie – zajęli się nagrywaniem albumu „Sgt Peppers Lonely Hearts Club Band". Początkujący muzycy Pink Floyd otarli się wtedy o Lennona i McCartneya na korytarzach studiów Abbey Road. Gdy Beatlesi przestali istnieć, ideę występu na arenie gladiatorów przedstawił Floydom francuski reżyser Adrian Maben.
Pochowane miasto
Pompeje, choć były miastem rzymskim, są dla Francuzów miejscem szczególnym. To niemal pamiątka z okresu napoleońskiego, kiedy rozpoczęto tam poważne prace archeologiczne, zaś Charles Mazois sporządził imponujące ryciny jedynego antycznego miasta, które przetrwało do naszych czasów dzięki temu, że lawa, zabijając mieszkańców – zakonserwowała mury.
Świadkiem zagłady miasta był Pliniusz Młodszy. Na początku trzydniowej erupcji z Wezuwiusza wydobyły się wysokie słupy ognia, zaś później czarna chmura, która przesłoniła słońce. Potem na Pompeje posypał się deszcz rozżarzonych kamieni i popiołu. Wzniecał pożary, zabijał ludzi. Ostatecznie miasto zostało pochowane pod sześciometrową warstwą lawy i popiołu.
Wśród zabytków zachowanych dzięki katastrofie jest właśnie arena z 80 r. przed naszą erą. To najstarszy zachowany obiekt tego typu, który mógł pomieścić 20 tysięcy widzów. Fundatorami byli dwaj obywatele Pompejów – C. Kwincjusz Walgus i M. Porcjusz. Do historii przeszły wspomniane przez Tacyta igrzyska z 59 roku n.e., w trakcie których doszło do kłótni pompejańczyków z kibicami z pobliskiej Nucerii, zakończone krwawymi zamieszkami. Śledztwo na zlecenie Nerona prowadził senat. Zakończyło się 10-letnim zakazem organizowania igrzysk. Dzisiejsi władcy też powinni być tak bardzo zdecydowani.