Plus Minus: Czy armia potrzebuje instrukcji obsługi?
Razem z Pauliną, moją żoną, napisaliśmy książkę pod takim tytułem (śmiech). Ta publikacja nawiązywała do projektu profesjonalizacji armii, który opracowaliśmy w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Wówczas baliśmy się, czy będą chętni do armii zawodowej. Akurat mieliśmy okres prosperity w gospodarce i ludzie do służby się nie garnęli, a ci, którzy do wojska przychodzili, kompletnie nie wiedzieli, na czym polega praca w armii. Do tej pory zresztą zdarzają się studenci szkół oficerskich, dla których problemem jest to, że nie mogą mieć przy sobie telefonu komórkowego podczas kursu podstawowego, i z takiego powodu potrafią rezygnować ze służby. Nie rozumieją, czym jest dyscyplina i dyspozycyjność, stąd ta tytułowa instrukcja obsługi armii. Później, w okresie kryzysu gospodarczego, chętnych do wstąpienia do wojska było dużo. Teraz, gdy sytuacja się poprawiła, wojskowe komendy szukają ludzi do pracy w WOT lub w armii.