Rynek księgarski zapełniają rozmaite pozycje, których autorzy próbują ostatecznie rozstrzygnąć kwestię tego, gdzie tkwią korzenie III Rzeszy. I nieraz padają w tej sprawie opinie budzące w oczywisty sposób u czytelników ekscytację.
Mogliśmy już zatem przeczytać, że nazizm ma źródła okultystyczne (prace Nicholasa Goodricka-Clarke'a czy Francisa Kinga), a nawet – mimo pokutującej legendy o homofobicznej naturze tego nurtu politycznego – gejowskie (słynna „Pink Swastika" Scotta Lively'ego i Kevina Abramsa). I jak najbardziej było w tym coś na rzeczy.
Podobnie jest na pierwszy rzut oka z książką Michaela Kellogga. „Rosyjskie źródła nazizmu" – sam tytuł niewątpliwie intryguje. Czyżby Hitler spędził znaczącą część życia w Rosji u schyłku dynastii Romanowów, gdzie kształtowały się jego poglądy pod wpływem kręgów czarnosecinnych? Albo jeszcze lepiej – tak naprawdę „Mein Kampf" wyszło spod pióra jakiegoś oszalałego rosyjskiego antysemity, a Hitler jedynie firmował ten manifest swoim nazwiskiem?
Na oba pytania trzeba udzielić odpowiedzi przeczącej, niemniej z książki Kellogga wynika, że nazizm nie był rdzennie niemieckim projektem. Historyk tym samym zadaje kłam znanej tezie Daniela Goldhagena – którą ten w latach 80. wyłożył w głośnych „Gorliwych katach Hitlera" – o tym, że narodowy socjalizm nosił specyficznie niemiecki charakter. „Sama tylko bezprecedensowa oraz jadowita i zabójcza zawartość niemieckiej literatury antysemickiej XIX i XX wieku świadczy, że niemiecki antysemityzm był zjawiskiem sui generis" – wydał werdykt Goldhagen.
Opinia ta stanowi skrajną postać poglądu, który pojawiał się w historiografii nad Renem już od lat 60. i był przedmiotem ostrych dyskusji. Całkowicie odmienne zdanie wyraził z kolei w 1987 roku Ernst Nolte w kontrowersyjnej książce „Der europäische Bürgerkrieg 1917–1945" („Europejska wojna domowa 1917–1945" – szkoda, że wciąż nie doczekała się polskiego przekładu). Według niego istotą nazizmu nie były „ani tendencje kryminalne, ani antysemickie obsesje", lecz stanowił on po prostu reakcję na bolszewizm: z jednej strony niemieccy narodowi socjaliści uważali ZSRR za przerażającego wroga, którego należy unicestwić, z drugiej zaś – zapatrzeni byli w zapoczątkowane jeszcze przez Lenina totalitarne metody sprawowania władzy.