Debiutancka książka Gabe'a Habasha robi to wszystko i jeszcze dużo więcej. „Nazywam się Stephen Florida" to piękna, brawurowo napisana opowieść o człowieku, który marzy tak odważnie, że na nic więcej nie wystarcza mu sił. Jej bohater, nastoletni zapaśnik z małego miasteczka w Ameryce, zachwyci czytelników i nie da im odpocząć aż do ostatniej strony. Bardzo polecam.
Dwie przyjaciółki i legenda tajemniczego mężczyzny, który przed laty wprowadził je w świat namiętności. Barwne, ekscytujące wspomnienia coraz dotkliwiej kontrastują z szarą rzeczywistością dojrzewających małżeństw, dlatego kiedy na kobiety spada wieść, że dawny kochanek „znowu jest w mieście", zaczyna się prawdziwa karuzela emocji.