Aktualizacja: 29.08.2019 22:35 Publikacja: 30.08.2019 18:00
Foto: Tomasz Pluta
Debiutancka książka Gabe'a Habasha robi to wszystko i jeszcze dużo więcej. „Nazywam się Stephen Florida" to piękna, brawurowo napisana opowieść o człowieku, który marzy tak odważnie, że na nic więcej nie wystarcza mu sił. Jej bohater, nastoletni zapaśnik z małego miasteczka w Ameryce, zachwyci czytelników i nie da im odpocząć aż do ostatniej strony. Bardzo polecam.
Dwie przyjaciółki i legenda tajemniczego mężczyzny, który przed laty wprowadził je w świat namiętności. Barwne, ekscytujące wspomnienia coraz dotkliwiej kontrastują z szarą rzeczywistością dojrzewających małżeństw, dlatego kiedy na kobiety spada wieść, że dawny kochanek „znowu jest w mieście", zaczyna się prawdziwa karuzela emocji.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Lubił się wygłupiać, miał dar naśladowania, był spontaniczny. Tymczasem utrwalono w Polakach wizerunek Fryderyka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas